aikus pisze:Nie przekonałeś mnie.[/size]
Zrobił to mój prywatny znajomy, wybitny specjalista z dziedziny ekonomii, jeden z tych, których uważam za mądrzejszych od siebie (nie tylko w dziedzinie ekonomii).
No widzisz... swojego znajomego, jak sam napisałeś uważasz za mądrzejszego od siebie, czyli wychodzi na to, że nawet jak nie masz racji to brniesz w swoje przekonania (nie zawsze słuszne), traktując innych jak idiotów. Szczerze mam to gdzieś.
aikus pisze:Bo tak się składa, że przy całej swojej gównoburzowatości ta dyskusja jednak mocno mnie zaangażowała emocjonalnie i zwróciłem się do niego pokazując mu ją.
Serio? A ja myślałem że Ci się nudzi tak jak mi. Dodając do tego gorszy dzień, podświadomie szukając zaczepki. Nic osobistego.
aikus pisze:Potem przekonał mnie jednym celnym argumentem pokazując mi słabe punkty mojego rozumowania (których nota bene, Ty nie wyłapałeś do tej pory)
Gdybym zaangażował się emocjonalnie tak jak Ty, to może bym wyłapał. A może nawet wyłapałem, tylko o tym nie napisałem. Tu po raz kolejny chcesz pokazać swoją wyższość, albo przynajmniej swojego znajomego. Starałem się w miarę uściślić to co miałem do przekazania, żeby Mirek nie musiał iść po kolejnego browara zarywając nockę
