Dzisiaj z Piotrkiem trochę polatalismy i pojeździlismy. Pomimo, że było dość chłodno i wietrznie zabawa była przednia.
Dzisiaj dodatkowo poza rampa ustawilismy z pacholkow mini tor i zrobiliśmy sobie ściganke - zabawa genialna. Trzeba kupić tylko więcej pacholkow.


Na koniec przyjechał jazz i przywiózł swoją klątwę psującą mi bulleta. To się nie mogło inaczej skończyć - coś wisiało w powietrzu od momentu gdy w sobotę ujrzałem mnóstwo jazzów w biedronce...
