Co dziś zrobiłeś ze swoją (nie tylko) latającą maszyną

[Kula]

Moje Brainy w kazdym z modeli zarobiły na siebie kilkakrotnie ten autolevel jest genialny. Olać symka ja próbuję nowe triki na żywca

Wysłane z mojego SM-G388F przy użyciu Tapatalka

[lenu]

I teraz tłumacz że na 3 loty gauka spadła 3 razy że niby odbiornik na regułach dziś 2 modele jednocześnie spadły

[aikus]

Tia. W obu przypadkach zawinila obsluga naziemna.
Bartek moze sam napisze co zrobil z Raptorem.
Ja znowu zaniedbalem przeglad Miniaka. Jezus bolt ucial mi sie w locie. BYlem akurat na plecach, na szczescie nie zbyt wysoko.
Straty tak na goraco to szpindel i jeden popychacz.
Helik spadl plasko na wirnik. Wal glowny wbil sie do srodka i zatrzymal na reglu nie uszkadzając go.

A wczesniej robilem eksperymenty z dlugoscia lotu na Asymetrycznych Spinbladach i nareszcie kumam o co to chodzi z tymi lopatami!!
Obroty musza byc tak niskie jak to tylko mozliwe i trzeba wpierdzielic dwa razy tyle paliwa co normalnie.
Ergo - do miniaka wlozylem dwa pakiety 3s2200, czyli mialem tak jakby 3s4400.
Nie wiem na jakich latalem obrotach, ale jak tylko naprawie miniaka to zmierze i powiem.
W kazdym razie latalem tak 19 minut. Zadnego 3D, ani jednego fikolka tylko spokojne kolka i osemki.
Po locie mialem 3,6V/s
Pakiety lekko tylko cieple.

I to jest klucz do sukcesu w asymetrycznych lopatach - maksymalnie niskie obroty.
Przy wyzszych obrotach wyniki sa beznadziejne - wychodzi, ze lopaty asymetryczne sa GORSZE niz symetryczne.

Tak, ze tego...
Chyba zamowie sobie asymetryczne SpinBlady do Protosa 500.
Wtedy zaladuje mu 6s5000 i zobaczymy ile czasu na tym polatam.
Wiem ze Jazz robil eksperymenty w zeszlym roku, pamietam, ale nie mial lopat asymetrycznych.

No jeszcze zobacze czy mi sie bedzie chcialo.
Ale wrazenie jest niesamowite... Lata i lata... Myslalem, ze mi sie ten li-po alarm popsul... ale wuj z nim - latam do odciecia. No i w koncu zaczal pikac... Po 19 minutach.
Byl ustawiony na 3,4V/s

[aikus]

Aha i najwazniejsze! Bo napislaem co z miniakiem, a z Raptorem jeszcze bardziej nic. Udany autos i model bez szwanku.
Bartek znalazl i usunal przyczyne zgasniecia silnika i wylatal jeszcze dwa zbiorniki paliwa.

[Bartekgazior]

Cóż, po raz kolejny okazało się, że lepsze jest wrogiem dobrego. Do tego doszło dzisiejsze rozkojarzenie.
Podpiałem dziś po dłuższej przerwie pompę Perry. Okazało się jednak, że gaźnik OS-a nie lubi aż tak dużego ciśnienia i silnik się zalewał. Zrezygnowałem z dalszej walki z regulacją, bo chciałem w końcu normalnie polatać. Odpiąłem pompę i podłączyłem wężyk normalnie, ale... zapomniałem podpiąć wężyka do wydechu (przy pompie jest to niezalecane) Silnik odpalał, ale miał dziwnie wysokie obroty przy starcie, myślałem przez chwilę, że governor padł. Jednak uparłem się na lot próbny. Przy nawrocie silnik zgasł, a ja musiałem zrobić dość dalekiego autosa. W ostatniej fazie nie widziałem modelu, bo schował się za nierówność terenu i skoku dałem na czuja. Widząc chmurę pyłu ( helik przewrócił się) w pierwszej chwili pomyślałem, że tam jest rów melioracyjny i zamarłem myśląc że wpadł do wody robiąc plusk. Na szczęście nic się nie stało, zrobiłem jeszcze ze dwa loty, choć nie powinienem, bo model był zapiaszczony. Co prawda z grubsza go oczyściłem, ale w domu okazało się, ze jest sporo czyszczena :-/
Ostatnim zonkiem dnia był padający pakiet awioniki, dobrze że miałem alarm od telemetrii o niskim napięciu. Dzięki Aikusowi, który pożyczył mi naładowany pakiet, udało się wylatać zbiornik do końca. W domu okazało się, że po w zasadzie dwóch lotach padła chyba jedna cela, bo zmierzyłem: 3,97 ; 3,99 ; 3,82.

[aikus]

Wymienilem lozyska w skrzynce ogonowej P500.
Wyglada na to, ze musialem to jedno lozysko zalatwic przy wkladaniu.
Mialem na szczescie dwa w zapasie wiec wymienilem oba.

W Miniaku porzedl w drzazki gorny blok walu glownego.
Mam w magazynie, ale jakos juz nie mam pary zeby to robic... :/

[pkali]

Wymienilem lozyska w skrzynce ogonowej P500.
Wyglada na to, ze musialem to jedno lozysko zalatwic przy wkladaniu.
Mialem na szczescie dwa w zapasie wiec wymienilem oba.

W Miniaku porzedl w drzazki gorny blok walu glownego.
Mam w magazynie, ale jakos juz nie mam pary zeby to robic... :/

Wymieniłbyś raz blok na amelinowy i miałbyś spokój.

[wojtekr]

i brain by przeżył kreta na plecach

[aikus]

[...]
Wymieniłbyś raz blok na amelinowy i miałbyś spokój.

Jak wykoncze wszystkie trzy zapasowe plastikowe ktore mi zostaly to kupie ameliniowy.
Narazie w ciagu jakichs 1500 lotow i kilku(nastu?) kretow polamalem pierwszy wiec zasadniczo i tak mam tfu tfu calkiem niezly spokoj.

i brain by przeżył kreta na plecach

By przezyl albo by i nie przezyl. U mnie predzej by nie przezyl regiel. Ale akurat przezyl.
A Brain moze nie przezyc kreta z dowolnego powodu.
Tak to juz w tej branzy jest, ze pewne ryzyko sie bierze na klate.
Najbezpieczniejszym miejscem dla Braina jako najdrozszego elementu awioniki, zasadniczo jest DOLNA powierzchnia boomblocka.
U mnie brain jest na GORNEJ powierzchni boomblocka, gdzie w zasadzie tez jest wzglednie bezpieczny, ale moze sie zdarzyc, ze oberwie kikutami lopat.

Najbezpieczniej jednak dla Braina by bylo wyjac go z modelu, schowac do pudeleczka i latac na precie.
Tylko ze jak bede mial pecha, to spadne Protosem akurat centralnie na pudeleczko z Brainem.

[pkali]

Jedno okucie:)

[aikus]

O masz.... Kiedy to?
No ale luz, jedno okucie to chwila nieuwagi i latasz...

[pkali]

Dzisiejsze latanie. Szkoda, że nie zrobili okuć w dwóch elementach. Nie byłoby zabawy z rozkręcaniem szpindla.

[aikus]

Nie wiadomo...
Byly takie fajne glowice RJX do 450tek. Z ramionkami przykrecanymi do okuc na dwie srubki.
Jak miales szczescie to przy krecie pekalo albo wyginalo sie ramionko.
Jak miales pecha to sruby wyrywaly sie okucia i członek męski - i tak trzeba bylo cale okucie wymieniac.
To nie ma reguly... No niestety, jak jest kret to jest kret i zawsze jest to mniejsza lub wieksza katastrofa.
Dlatego ja sie jakos specjanie nie przeujmuje takimi detalami jak aluminiowy blok ktory ma mi zapobiec wbijaniu walu przy upadku na wirnik itp. Staram sie w miare mozliwosci bezpiecznie umiejscawiac wzglednie drogie elementy elektroniki. Reszta - osral to pies co bedzie to bedzie.

[Artja]

Z cyklu "dziwne pytania postronnych" dorzucam dzisiejszą akcję szefa ekspedycji rowerowej. Zorganizowana grupa na pedałach w składzie starszawy jegomość jako leader, człek w średnim wieku tylna straż, praz peleton złożony z dziciarni dziarsko wbiła na lotnicho. U niektórych widać było wyraźną ulgę po przejeździe przez wertepy. Rozluźnienie pośladów było chyba zbyt gwałtowne, powodujące niedotlenienie CPU, bo na prośbę Lenu aby ustawili się w bezpiecznym miejscu szanowna wycieczka rozłożyła się dokładnie na skrzyżowaniu pasów startowych. Fakt, że rośnie tam najładniejsza trawa, no ale ja właśnie miałem lecieć gaserkiem, więc sorry jerry...
Po krótkim instruktarzu widownia w końcu zwolniła helipad i można było lecieć. Po mnie fikał Lenu Goblinem, a gdy wylądował wtedy właśnie nastąpiło coś strasznego... Padło pytanie... Mimo wszystko uważam, że facet zadający takie pytania, w dodatku mentorskim tonem doświadczonego bywalca muzeów i klienta wycieczek zorganizowanych, powinien być rytualnie obity pompką rowerową - "dlaczego ten pierwszy helikopter był taki głośny i warkotał, a ten drugi taki cichy i nie warczał?".

[zborecque]

Kabinka Goblina tłumi dźwięki jak platonka na jaja.

Sent from my D6633 using Tapatalk

[lin3e]

A mówiłem ci Artja, że masz dziurawy tłumik

[wojtekr]

a może ten drugi (też nitro) autorotował z braku paliwa - One wtedy są ciche

[lenu]

Paliwo litowo-polimerowe się skończyło w pewnym momencie - to fakt
Ale straż tylna chyba ogarnął bo słyszałem że on chyba też mu tłumaczył czemu jeden był głośny a drugi nie

[wojtekr]

a to taka zabawka, na bateryjki?

[lenu]

Ale młodziaki z tego co słyszałem już zrzutkę na model chcieli robić i kasiore liczyli