Jeżeli latałeś Corsairem to powinieneś dać radę. Ustawimy ci odpowiednio expo i duale żebyś nie fiknął przy starcie. Z resztą start to tylko pilnowanie kierunku i już. Gorzej z lądowaniem.
Jedyne co od razu ci powiem (i co masz trenować w międzyczasie do upadłego w symku) to właśnie bardzo delikatne lądowanie.
Konstrukcja tych modeli nie nadaje się za bardzo do lądowania na trawie. Trzeba tam trochę pozmieniać jak wspominałem. Ja w swojej Extrze wyłamałem parę razy podwozie na ścieżce dla psów na łące (no taka wydeptana przez właścicieli) Niby trawy nie było ale trudno trafić i garbata - to wystarczyło.
Poza tym przemyśl w międzyczasie (i to polecam) zastosowanie klapolotek, czyli przed lądowaniem wychylisz lotki tak ze 25 st. miksem w dół żeby przyhamować. Te modele mają mały współczynnik obciążenia powierzchni nośnej więc lecą i lecą a do tego bardzo czułe stery. W zależności od apki można też zrobić bajer, że do lądowania zmniejszysz czułość sterów.
To wszystko wymaga dopracowania przed lotem bo trudno go łatać potem

No jest jeszcze parę spraw do omówienia, jak różnicowość lotek, hamulce itp. ale mówię ci - zabawa jest pyszna.
Aha, przemyśl może zastosowanie najprostszego żyra na wysokość. Nawet takie z HK za parę dolców już wystarczy. Latanie a już szczególnie lądowanie jest o niebo bardziej "smooth..."

Z resztą kiedy przeglądam filmy na YT modelarzy, przeważnie z USA którzy puszczają duże maszyny bez przygotowania czy oprzyrządowania to nóż w kieszeni się otwiera na tą beztroskę... A później w komentarzach piszą, że tyle przygotowań i duże rozczarowanie.