Na działce (siedlisko po teściach, jakieś 1800 - 2000 m2 do koszenia) kosiarki mam dwie i regularnie dostają w d... , bo koszących wielu, a kultura techniczna ogólnie niska, czyli pojęcia "kręci się, czyli jest dobrze" nie stosuję tylko ja i szwagier. Na podstawie obserwacji i doświadczeń ze spokojną głową mogę polecić silnik Subaru EA-190 / EA-170 (OHC, napęd rozrządu łańcuchem), jest nie do zaje..., a nawet jak się coś zepsuje, to można do naprawić na przysłowiowym kawałku kartonu. Kosiarka jest gnębiona (dosłownie) już ponad 10 lat i silnik nie chce się poddać, nadal pali bez problemu, nie dymi, nie wydaje podejrzanych dźwięków. Awarie były dwie - raz wydmuchało UPG (to w końcu Subaru, musiało

), raz rozszczelniła się misa olejowa (choć to chyba było pokłosie użycia słabej uszczelki tejże przy wymianie UPG), a... i padła cewka zapłonowa. Tak to świeca, filtr, olej i to nie za często. Wada - chyba silnik jest za dobry, bo mam wrażenie, że coraz gorzej jest z częściami do niego

. Druga kosiarka ma silnik Briggs & Stratton bodajże 180 ccm, OHV, jest dużo młodsza i mniej zmęczona, ale już widzę, że tyle ile to Subaru ten silnik to nie wytrzyma (poddymia, szybko brudzi olej), choć póki co większych problemów z nim nie ma (pali, nie cieknie). Jeśli to istotne dla autora, to pierwszy motor siedzi w NAC-u (czyli nic szczególnego), drugi w Stidze (czyli trochę lepiej, ale też bez szału). Dla mnie ta Stiga z Subaru byłaby idealna (czyli już dobra i nadal w miarę tania), ale nikt nie wpadł na pomysł takiego mariażu.
Pozdrawiam,
Piotr.