I tak właśnie wygląda nasze hobby i jego weather-dependancja

<- blać, no piękny staropolski zwrot, nie?
Otóż dziś spontanicznie wpadłem na Reguły... ponieważ planistka była łaskawa mi tak pięknie nadgodzinki do odbioru policzyć, że skończyłem pracę po 13, a pogoda była piękna... chciałem jeszcze przed weekendem oblatać dogFightera z nowym silnikiem.
Mniejsza o efekty oblatania (dogFighter cały i dopiero teraz w końcu jest dobrze wyważony co poczułem w locie)...
... ale na polu spotkałem Grzecha i Tymine.
No tam Grzecha to akurat zdarzało się ostanimi czasy widywać, ale ... tak w piątek? O tej porze roku i dnia? Że spotkam w ogóle kogokolwiek??
A jeszcze Tymine co to prawie zapomniałem jak chłop wygląda??
No a proszę - owszem. Oba były.
Bo była piękna pogoda!! To wpadli.
Proste.
Jutro też będę.
I w niedzielę też.
I w poniedziałek też.
A jak!
Sezon się skończył to można w końcu polatać! Nie?