Jak do tego doszło? typowo w moim przypadku. Dość szybki lot postępowy, pętla, po pętli pół beczki kawałek poleciałem na plecach, potem chciałem zadrzeć nos i wrócić do pozycji klasycznej czyli opatami u góry. Niestety było nisko, manewru nie trenowałem na symulatorze i mi się pomieszało z katami łopat. Model stracił prędkość i spanikowałem zupełnie nie potrzebnie, powalczyłem, w ostatniej chwili włączyłem hold i tyle. Znad zboża wystawał tylko ogon, ze statecznikiem jak flaga pokazujący miejsce zbrodni. Tak to jest jak się nie ćwiczy fikołajków na symulatorze.
Straty raczej minimalne:
- Zębatka główna jeden ząbek
- Prawdopodobnie wał
- obdarty laminat z łopat
Zdziwiony byłem bo myślałem że z seryjnej plastikowej kabiny nic nie zostanie a tutaj po za w/w stratami wszystko ok, nawet kruche podwozie które w GAUI pęka od patrzenia.
Z daleka lepiej to wyglądało niestety miałem tylko telefon do zdjęć.



