Kula pisze:[...]
Nie Andrzej, tylko Marcin zrobił wycinankę z Rexa. Potem naśladowaliśmy go i ja też miałem takiego wycinanego Rexa, które rewelacyjnie latał na 3s z łopatami 360.
To moze Marcin wczesniej, jeszcze przed moja kadencja.
Ja obserwowalem poczynania Andrzeja, mialem nawet weglowy cieniutki statecznik ogonowy od niego, jego produkcji, DIY, a Marcin w tym czasie latal juz P500.
Czyli to bylo tak naprawde dwa lata temu.
No z reszta nie wazne kto i kiedy, wazne, ze temat nie jest nowy, a tylko My jakas dziwna faze na niego zlapalismy wlasnie akurat przy okazjji Protosa 380.
Kula pisze:Wracając do lekkości / ciężkości modelu. Ostatnio mam ciekawą obserwację. Zawsze uważałem że im lżejszy model tym lepszy. Tymczasem z porównanie latania Gauką i Miniakiem V1 wypadało za każdym razem na korzyść Gauki (niby cięższej). To samo dotyczy porównania Protos 500 (na łopatach 470) i Logo 550. Logo lata znacznie przyjemniej niż P500.
"Przyjemniej" to zbyt wąskie pojęcie bo chodzi o ogólny fun z latania (czyli zachowanie się w powietrzu, jak model idzie za ręką, jak jest odporny na wiatr... dużo czynników).
Co ciekawe, pomimo wielu prób i zmian ustawień nie udało mi się "dogadać" z G500 i nie mam frajdy z latania nim.
No wlasnie bo to nie jest wcale takie oczywste, ze im lzejszy model tym lepiej bedzie latal. Bedize latal pewnie dluzej - no tak, to niby prosta zaleznosc, ale tez nie zawsze prawdziwa.
I w ogole tak jak mowisz, duzo czynnikow i duzo zmiennych i jakbysmy nie kombinowali, nie teoretyzowali to i tak tego nie usystematyzujemy, bo to jest poprostu za duzo.
Sa modele ktore lataja lepiej, sa modele ktore lataja gorzej i sa modele ktore nam pasuja bardziej i sa modele ktore pasuja mniej.
Jesli chodzi o Gobliny to ja mam takie wrazenie, ze rozmiar, Goblina ktorym lata sie dobrze to jest minimum 570. Tak czuje przez skore - nigdy nie latalem zadnym innym niz 700, ale obserwuje co sie z Goblinami dzieje na polu, slucham co ludzie mowia, patrze jak i dlaczego Gobliny zmieniaja wlascicieli i tak mi sie jakos wydaje. Dla mnie te mniejsze sa poprostu za male - mijaja sie z zalozeniami, z sensem istnienia tego modelu tak in general, no a juz G380 to w ogole przegiecie po calosci.
No ale sa i tacy co z G380 sa mega zadowoleni i nie ma opcji zeby z tym dyskutowac, bo ostatecznie to jest jedyne co sie liczy.
UPDATE: Jeszcze jest tylko jeden problem: Zeby naprawde sprawdzic jak model lata to trzeba go sobie kupic.
Pozyczenie modelu od kogos na chwile, na jeden lot NIGDY nie da nam tego, tej calej glebbi doswiadczenia z tym modelem co stan kiedy go mamy, jest nasz, mozemy nim zrobic 20 lotow jeden po drugim i nie mamy z tylu glowy caly czas ze, latamy cudzym modelem.
Tak, ze ... wychodzi na to, ze poprostu trzeba raz na jakis czas helika zmienic, i zbierac doswiadczenia a kolejna rzecz jest taka, ze nowy helik zawsze cieszy najbardizej
