aikus pisze:Przepraszam jesli to co pisze Cie uraza - nie wiem jakim jestes lutowaczem, moze zawodowcem:) dlatego na wstepnie zaznaczylem, ze pomysl moze byc glupi...
![Puszcza oko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Z lutowanie różnie idzie i nawet były z tym problemy, ale chyba jest dobrze. Nie zauważyłem by reagował na puknięcia czy coś. Poza tym obydwa mają ten sam problem, a są przecież inaczej zrobione. No i raczej oba kanały tak samo reagują, więc coś za dużo zbiegów okoliczności na raz by było. Ale opukam jeszcze dla sprawdzenia.
Z braku innych pomysłów zacząłem się zastanawiać nad tym, czy nie dochodzi do jakiegoś rodzaju przesterowania. W końcu ta trzeszcząca wkładka ma 50% wyższy poziom wyjściowy od tej dobrej. No i liczę i liczę i nic mi nie wychodzi sensownego.
Ten układ z PDF-a powinien mieć wzmocnienie 40 dB. No to liczymy - pierwszy wzmacniacz 1+(13/1,3)=11, drugi też 11, trzeci 10,09. Razem 11*11*9,09=1221 V/V. A ile to w dB? 20 log 1221 = 61,73 dB (?) i tu mi się przestaje zgadzać, jak dam jeszcze razy 0,707 to wychodzi koło 40 dB, ale nie wiem czy tak się to powinno liczyć w tym przypadku.
Licząc dalej napięcia to już zupełnie. Wkładka dobra ma "Output voltage at 1000Hz, 5cm/sec. 6 mV"
6 mV * 1221 V/V = 7,326 V. No kurde to już coś za dużo jest jak na zwykłe RCA? Gdzie robie błąd?
Edit:To jest chyba dobry trop, zmniejszyłem wzmocnienie do 669 V/V i płyta, która trzeszczała jak głupia już jest cicho, przynajmniej przez kontrolę głośności wzmacniacza nic nie przechodzi, więc jest postęp.