Nie nie, żadnych więcej zawodów. Przynajmniej nie w tym roku
Na bramkach latałem raptem 3 tygodnie, wcześniej tylko z jedna bramką no i raz wtedy na pikniku.
Dodatkowo stres, jakoś nie mam ochoty tego drugi raz przeżywać choć jak patrzę na to dzisiaj to warto było się pomęczyć
I nie ma na to żadnego pewnego lekarstwa choć może różne osoby mogą mieć. Ja pierwszego dnia nałykałem tabletek ziołowych i nic nie pomogły.
Rozmawiałem z innym pilotem który lata non stop i próbował wielu środków, piwko jemu czasami zadziała a czasami nie , i nie dość że stres pozostaje to jeszcze opóźnione reakcje
Przed startem, szczególnie jak są problemy techniczne to czym dłużej czekam tym jest gorzej. Jeśli wcześniej lot był udany jest lepiej, jak nie to jest gorzej.
Trasa była bardzo trudna technicznie, ciasny, bramki blisko siebie, trudne elementy jak bramka na 4metrach wysokości do której trzeba było trafić z tunelu a potem szybko opaść do bramki mety.
Postanowiłem zmienić obiektyw z 2.5 na 2.1 aby szerzej widzieć (i niżej do schodzenia w dół) oraz założyć śmigła tri 4" aby ścigacz się lepiej prowadził.
W pierwszym locie treningowym byłem zdenerwowany, na początku zawadziłem brzuchem o trawę z powodu nie przyzwyczajenia do 4" ale jakoś wylatałem swój czas, poznałem tor, w sumie rozrzucone kropeczki dobrze prowadziły a kolejne manewry były ułożone w miarę intuicyjnie bez jakiś niedomówień więc tor był całkiem poprawny i raczej mowy o pomyłkę nie było.
W drugim locie treningowym założyłem śmigła tri 5" dla porównania, quad troszkę bardziej pływał ale nie był to duży problem, zacząłem w miarę swobodnie ale pod koniec pierwszego okrążenia po wylocie z tunelu przesadziłem z gazem i wpakowałem się w wysoką bramkę, niestety ścigacz spadł na plecki.
To spowodowało że w pierwszym biegu eliminacyjnym byłem tak roztrzęsiony ze z każdą bramką walczyłem. Nie było toru do pokonania, były bramki. Nie doleciałem nawet do połowy tory.
Drugi bieg kwalifikacyjny był już późno i byłem trochę zmęczony i to obniżyło poziom stresu. Obiektyw cofnąłem do 2.5mm i znowu założyłem tri 4", to wyraźnie poprawiło też precyzję w celowaniu w bramki. Ze schodzeniem w dół nie było też problemu bo po przeleceniu wysokiej bramki quada się przechylało na bok.
na początku powoli, potem ciut szybciej, w sumie wyszły nie za szybkie ale dwa bez błędów okrążenia w tym jedno 36cio sekundowe ustawiło mnie na 16tej pozycji. Dzięki temu kwalifikowałem się do wyścigu. Niestety biegi kwalifikacyjne były trzy wiec mogłem jeszcze spaść.
Trzeci bieg był w niedzielę rano. Obudziłem się o 4 rano i nie mogłem zasnąć. I znowu zmęczenie i niewyspanie spowodowało że stresik był mniejszy. Dodatkowo starałem się być zadowolony i wmawiałem sobie ze chcę lecieć
. Zadziałało to całkiem nieźle.
Powolny start potem podkręcałem powoli tempo aby każde okrążenie było szybsze. Ale wystarczyło że raz coś nie wyszło i zacząłem się mocno denerwować, kolano zaczęło mi drżeć z spoczywająca na nim aparatura podskakiwać. Nie pamiętam czy doleciałem do końca ale najlepsze okrążenie było szybsze poniżej 34sek i byłem 13ty na liście.
W ćwierć finałach leciałem spokojnie, nie za szybko, bez specjalnych błędów tak aby za każdym razem dolecieć do mety, ciężko to by nazywać wyścigiem (raczej przetrwaniem) ale w ten sposób udało mi się dostać do półfinałów zajmując w kolejnych biegach miejsca 2, 2, 3
.
W półfinałach w pierwszym biegu coś mi nie wyszło i spadłem, byłem 4ty, przez co byłem zestresowany, skutek był natychmiastowy, w drugim biegu nie trafiłem w pierwszą bramkę
Ale zawody były tak rozgrywane ze półfinały tylko rozdzielały najlepszą ósemką na lepszą i gorszą grupę wiec czekał mnie kolejne 3 wyścigi o miejsca 5-8 w tak zwanych "Małych Finałach".
Byłem już mocno zmęczony, dodatkowo sobie uzmysłowiłem że jestem wśród tych osób najgorszy i trochę zaczęło mi wisieć czy wygram czy przegram, plan był aby być w pierwszej połówce czyli 20tce, 13ta pozycja była ponad to a dostanie się do półfinałów to był dla mnie na prawdę powód do dumy. W końcu miałem za sobą tylko 3 tygodnie latania na bramkach. Więc olewka na to co będzie i stres był tylko lekko odczuwalny.
W pierwszym biegu na spokojnie przeleciałem trasę, a że nie wiedziałem ile zrobiłem okrążeń, koledzy obok też się pogubili, a sędziowie nie krzyczeli, zrobiłem 5 okrążeń zamiast czterech
Oczywiście piąte okrążenie nie miało żadnego znaczenia. Ktoś się wysypał po drodze więc byłem trzeci.
Zaczął padać deszcz. Nawet myślałem że fajnie że zamkną zawody, lepsza pozycja 7 niż 8
. Ale deszcz przestał padać i czekały kolejne dwa biegi.
Trochę rozbawiony, troszkę zdenerwowany, cholernie zmęczony i śpiący, resztę pamiętam przez mgłę. Tor już dobrze poznałem, zacząłem troszkę planować przyszłościowo aby wlatywać w bramkę tak aby w następną było też łatwiej, było szybciej, ale bez wyrywania się i bez zbyt dużej prędkości i ilości błędów. Bardzo mocno też pomagał mi kolega Szmidt Piotrek który coś tam do mnie gadał od ćwierć finałów, "dobrze" , "zwolnij", czy "teraz spokojnie, wszyscy leżą, więc tylko doleć do mety"
i przy okazji odpędzał stres. Nawet zrobił się wyścig a nie lot na spokojnie, chyba miałem ze dwa momenty kiwana się z przeciwnikiem, jeden wyraźnie pamiętam że leciałem za kimś mniej więcej równo, ciut przyśpieszyłem ale tylko ciut i go wyprzedziłem, to wystarczyło aby podnieść mu ciśnienie, po chwili śmig, torpeda z tymi samymi LEDami mnie wyprzedziła ale za za duża prędkość wyrzuciła ją z zakrętu, a ja wolno, ciasno i już jestem przed nią , chwilę potem znowu widzę torpedę która która nie wyrobiła się w bramkę , odbiła w bok i musiała zrobić nawrotkę i potem było słychać trzask quada uderzającego w baner bramki
. Nawet nie wiem ile osób doleciało i na której byłem pozycji w drugim i trzecim biegu. Po trzecim biegu Piotr mnie klepnął jak zdejmowałem gogle i powiedział
WYGRAŁEŚ !!!!
i pobiegł do sędziów. Zacząłem dreptać tam i z powrotem, Co? bieg? wyścig? czy wskoczyłem z 7mej na 6tą pozycję? W końcu kolega wraca i mówi ze wygrałem małe finały i jestem piąty w całym zestawieniu
Część nagrań.
W ćwierć finałach latałem z Maćkiem więc widać że co chwilę mnie dubluje
Ćwierćfinał 1/3 , słaby lot
http://www.youtube.com/watch?v=FOtSHbv9m6YĆwierćfinał 2/3 , 1:35 walka na slalomie
, trochę tez mocniej wiało i co utrudniało troszkę lot
http://www.youtube.com/watch?v=evcviHRfgXgĆwierćfinał 3/3 , Bardzo spokojny, płynny i udany lot
http://www.youtube.com/watch?v=_o8R89nrNEIPółfinał 2/3 ,
http://www.youtube.com/watch?v=4EKjwK4wtfU