wojtekr pisze:Może to głupie pytanie ale czy to czy to nie jest jeden element? U mnie w 450 z tego co pamiętam jest to toczone z jednego kawałka.
Nie, nie jest to jeden element, gdyby był to jeden element to nie można było by nałożyć nowego czy jakiegokolwiek innego ślizgacza na ten wałek.

wojtekr pisze:Chcesz zdjąć jak rozumiem poprzeczny wałek? O ile jest to wciśnięte to spróbuj użyć zamrażacza w sprayu.

.. nie głupi pomysł, rozgrzać mogę nad ogniem całość a zmrozić tylko tą końcówkę na którą nałożony jest wałek. wystarczy powietrze w spray-u czy musi być jakiś inny zamrażacz ?
Wiktor pisze:ja to bym wziął 2 taborety od teściowej i 2 kawałki płaskownika od teścia z piwnicy. z szuflady tym razem mojej wyciągnąłbym cos o średnicy wałka lub troszką mniejsze i młotek.helik między nogi tj sanki na lewym kolanie a głowica na prawym. płaskowniki dosunąłbym do wałka tak by hub na nich spoczywał a pod płaskownikami wiadomo- taborety teściowej. I wtedy to coś z szufladu dostawiam do wałka i bummłotkiem i albo
albo

Tylko patent polega na tym że te części które chcę rozłączyć, chciałbym jeszcze wykorzystać, jak wygnę wałek, to stworze wibracyjny wałek, a to będzie wałek. Sporo się z nim już wczoraj siłowałem i nie wiem czy czasem już tego nie zrobiłem. I hope not!.
/// Edit w 250tce nie ma z tym większego problemu, tam odkręcam jedną małą trzymającą wałki czarną imbusową śrubkę i wałki same z siebie schodzą. A tu jest chyba jakaś magiczna metoda na to.