Polowanie na kreta - video i foto relacje z własnych kretobić

[aikus]

ok, to wytłumaczcie mi jak to jest że upięta wiązka ma mniejszy wpływ na przenoszenie naprężeń i drgań na płytkę niż same przewody i to o różnej długości?
Pomijam oczywiście sytuację przypięcia tej wiązki do obudowy braina ale tak ma chyba tylko Krzysiek a w pozostałych modelach przewody wychodzące z FC są spięte - czemu to ma być lepsze?

Wojtek, ja nie wiem i mi sie to tez wydaje nie logiczne, ale w spalinie postanowilem nie byc buntownikiem-odkrywca - robie tak jak wszyscy.

[wojtekr]

przeniosłem dywagacje z Pałacowej

[Don Mirson]

Ładna nazwa

[MASA]

Masz błąd w tytule

[benji]

Masz błąd w tytule

Masz na myśli Marcinie "6S"

Awaria nastąpiła przy 6S ... a swego rodzaju antidotum na kiepskiego "lutownika" jest przejście na 12S

Generalnie Goblin 570 na 6S latem może służyć jedynie do "latania sportowego" lub dla ProPilota do latania 3D na LowRPM


Tylko 12S - dzięki Marcinie

[zborecque]

Dzisiaj latając sobie moim Tarotem 450 (flybar) znowu zaczęła skrzeczeć któraś zębatka przekładni ogonowej. Prawdopodobnie poszedł któryś ząbek gdy wczoraj wylądowałem wirnikiem ogonowym na kamieniu (nawet było słychać trzask). Pomyślałem - zrobię to na polu. Zębatki wewnętrzne w skrzynce wymieniam już na ślepo, bo w mojej wersji tarota (która jest tak dziwna, że nawet w RC Forever złapali się za głowę jak zobaczyli jakie mam dziwne łożysko trzymające przednią parasolkę wału) jest jakiś mankament, że zębatki w tej skrzynce non-stop się wycierają. Niedawno wsadziłem tam małe podkładki dystansujące, i luzu nie ma, a od dłuższego czasu zębatki się nie ścierają, więc wydaje się OK. No ale dzisiaj po ich wymianie dalej coś skrzeczało. Myślałem, że to może główna zębatka (nie odbierająca, tylko ta dolna autorotacyjna) ma walnięty ząb - ale nie, jest cała. No to zostały parasolki w skrzynce ogonowej. I rzeczywiście - zjechane. Więc rozkręciłem na polu skrzynkę, wyjąłem parasolkę tylną i zmieniłem na nową. No i chciałem wymienić też tą mini-parasolkę wałka ogonowego (miałem ze sobą na polu zębatki, ale nie miałem drugiego wałka). Niestety ta parasolka mocno na nim siedzi - nie wiem nawet czy to się da i powinno tak wymieniać (bo chyba jednak wymienia się cały ten wałek razem z białą parasolką). Ale nic - od tego zdejmowania starej i zakładania nowej parasolki wał ogonowy zrobił się delikatnie chropowaty, ale pomyślałem - na dzisiaj może być. Ślizgacz i tak w sumie do wymiany niedługo, więc po lotach wymienię oba elementy.

Jednak albo te chropowatości były za duże i generowały wibracje, albo wyciągając wał ogonowy uszkodziłem lub naruszyłem kulkę ślizgacza - bo ta wysunęła się w locie z dźwigni popychacza. Albo wysunęła, albo odkręciła. W każdym razie helik w locie (co prawda już zębateczki chodziły ślicznie i cicho) zaczął nagle tracić ogon a za chwilę wpadł w mega - piro. Nie do wyratowania przy moich umiejętnościach. I gleba - na szczęście w wysoką trawę. Byłem pewien, że wykręciła się pchełka mocująca hub ogonowy, albo któraś ze śrub skrzynki ogonowej i puściły zębatki. Ale nie - puściło coś, czego w sumie nawet nie dotykałem. Zacząłem się zastanawiać, czy jakbym nic nie robił - to i tak przy tym locie poszłaby ta kulka, czy naprawiając wał rzeczywiście jakoś ją naruszyłem?

Straty: flybar, szpindel, wał główny (niedużo, ale i tak wymieniłem), łopatki ogonowe (w zasadzie też niedużo, ale wyrzuciłem je) no i moje kochane łopaty RJX
Flybar zresztą też naprostowałem palcyma i jest jak strzała. Prawie. Lekko dostałe też kabinka i jej uchwyt pod baterią - ale raczej kosmetycznie i w zasadzie tego nie widać. Podobnie pakiet (lekko wklęśnięty przy wyjściu kabli, ale prawie nie widać - ok. 1 mm głębokości).

W ogóle jakiś dzisiaj ten dzień taki nie do latania, pomimo przepięknej pogody. Np. chwilę później latając FBLem zrobiłem plecki w NORMALU Na szczęście porę się zorientowałem i na 30% gazu udało mi się go postawić na "nogi" 3 m nad ziemią i się uratować. Ale niepotrzebnej adrenalinki trochę wpadło.

Fotki poniżej:


I winowajca:

[Don Mirson]

Hehe, no to czekamy na fotki

[zborecque]

już są, edytowałem przed sekundą

[Don Mirson]

Powiem tak, masz jeszcze co rozwalac, wiec jie przejmuj się i wracaj na pole

[zborecque]

Dzisiaj już nie - idę zaraz na beergrilla

Wysłane z tapatalk. Android forever.

[Kruku]

Całkiem niedawno zostałem uświadomiony, że łopaty 360 są za długie na wystreczowanego miniaka bo przy obciążeniu łopata wirnika głównego może zahaczyć o łopatkę wirnika ogonowego. Latałem jakiś czas z lynxem 68mm na ogonie i było OK ale po tym jak to usłyszałem i sprawdziłem, że teoretycznie jest to możliwe, zacząłem jakby ostrożniej kątami operować. W końcu stwierdziłem, że to bez sensu, tzn. chcę cisnąć bez oporów psychicznych. No więc zmieniłem łopatki ogonowe na krótsze, stockowe.

Po tej zmianie okazało się, że mam blowout przy pomkach taki do 90 stopi. Dopiero przy idlu 2 ogon dawał radę. Ale nic to, latałem. Któregoś razu przy bocznym tic-tocu, kilka metrów nad ziemią po strzeleniu kątami, mini obrócił się prawie o 90 stopni i mój mózg nie nadążył za tą sytuacją. Odruchowo ruszyłem sterami tak jakby obrót nie nastąpił, moment i gleba.

Upadek na statecznik ogona. Jak do niego podszedłem to wyglądał jak zdechły owad



Uszkodzenia:

Belka ogonowa, podpory ogona, okucia, szpindel, wał główny, łopaty

Przy okazji wymiany okucia (na początku myślałem, że uwalone jest tylko jedno), zauważyłem że drugie jest _minimalnie_ nie do końca prostopadłe do tego metalowego mocowania z kulką. Minimalnie tzn. prawie nie było tego widać. Na początku to po prostu wyprostowałem ale zauważyłem, że materiał jest nieco bardziej plastyczny niż w nowym okuciu i wymieniłem oba. Myślę, że na to trzeba zwracać uwagę. Fajnie, że ten plastik leci i ratuje serwa ale trzeba uważać, żeby nie przeoczyć pozornie dobrego okucia.

Podpory ogona to moja zmora. Teraz znowu muszę zamówić specjalnie dla tych końcówek, do których wkłada się pręt węglowy. Z prętem nie ma problemu, można w modelarni na metry kupować ale te cholerne końcówki to towar deficytowy, a Krzysiek na wakacjach

No więc po namowie Kuby postanowiłem spróbować narysować to w SketchUp pod drukarkę 3d i tego nawalić od metra, żeby temat mieć z głowy. Zobaczymy czy coś z tego będzie. Nigdy nie robiłem nic pod druk 3d więc na początku będzie mi to pewnie szło opornie.

Wiecie gdzie można kupić same te końcówki do podpór? Nie muszą być MSH, mogą być w sumie do dowolnej 450-tki.

[Jazz]

Nie lepiej zmeinic 360 mm na 350 mm i latac na dłuższych ogonowych ?

[Kruku]

Nie lepiej zmeinic 360 mm na 350 mm i latac na dłuższych ogonowych ?

Mam jeszcze zapas 360, a 350 nie mam. Pewnie tak zrobię jak rozwalę zapasy (zostały mi jeszcze 2 pary "żenione" z różnych kretów)

A jakie 350 byś polecał? MSH strasznie drogie.

[nieznany_miroslaw]

Jeden z moich najefektowniejszych i najkosztowniejszych kretów:
(relacja w innym wątku)
viewtopic.php?f=50&t=2939&start=1100

[lin3e]

Arek podliczyłeś straty?

[Kruku]

Masakra. Jak bym tak 450-tkę rozwalił to bym pewnie zdołowany chodził ze 2 dni więc o skutki psychiczne tego kreta na 700cie już nie będę pytał bo są raczej wiadome... ale życzę aby trwało to jak najkrócej.

[nieznany_miroslaw]

Arek podliczyłeś straty?

Nie do końca...
Goblin 700 do kasacji (kilka drobnostek zostało dobre np. podwozie w stanie idealnym ). Jedno serwo się zacięło, w drugim zębatki chrupoczą, trzecie i ogonowe OK. V-Bar działa, regiel działa, silnik trochę przysmażony.

[donia]

A poszły orczyki w tych uszkodzonych serwach?

[subframe]

Jeden z moich najefektowniejszych i najkosztowniejszych kretów:
(relacja w innym wątku) viewtopic.php?f=50&t=2939&start=1100

Co właściwie było przyczyną zapalenia się pakietu?
Z komentarza Kenobiego domyślam się że pakiet napuchł i został przeciety przez którąś zębatkę?

[donia]

Przyp w glebę