Strona 1 z 2

Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 16 lis 2018, o 15:52
autor: aikus

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 16 lis 2018, o 19:29
autor: Mati
aikus pisze:https://joemonster.org/art/44903/Piloci_nie_mogli_juz_nic_zrobic_i_zdecydowali_sie_na_najgorsze_postanowili_rozbic_sie_na_oceanie

Japierdolealeczad... :kopara:

Łożesz. :shock:
Muszę to przeczytać jeszcze raz.
To chyba jeden z lepiej udokumentowanych cudów.
A piloci... No grubo polecieli. :nw: :nw: :nw:

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 16 lis 2018, o 22:42
autor: omcKrecik
Jak to w ogóle było możliwe ? Nikt nie sprawdził po naprawie, czy wszystko działa jak należy ? Znaczy, że nie jesteśmy tacy wyjątkowi...

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 16 lis 2018, o 23:33
autor: Ravp66
Piloci jak piloci ... nieźle musieli trzymać zwieracze i nerwy na wodzy, ale technicy to musieli mieć łeb. (przynajmniej tak wynika z artykułu).
Ale dla jednych i drugich wielki szacun.
Świetnie wygląda trasa lotu (te supełki i węzełki).

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 16 lis 2018, o 23:57
autor: aikus
omcKrecik pisze:Jak to w ogóle było możliwe ? Nikt nie sprawdził po naprawie, czy wszystko działa jak należy ? Znaczy, że nie jesteśmy tacy wyjątkowi...


No... a przecież co za problem, nie? Wziąć samolot w rękę, pobujać i sprawdzić jak kompensuje stabilizacja ... :vhappy:

Nie no żart, żart oczywiście...
Słuchaj, co nie jest możliwe...
A o szybowcu z Gimli słyszałeś?
Jak to możliwe???

A jak to możliwe, że technicznym co jechali tam potem uzdatnić tego największego szybowca na świecie stało się w drodze co samo co temu jeszcze-nie-szybowcowi...??
( https://pl.wikipedia.org/wiki/Szybowiec_z_Gimli )


A jak to możliwe, że gdzieś w Australii kiedyś spadł deszcz żab?
(tu mi brakuje źródła, ale coś kiedyś gdzieś było, może nawet nie w Australii, ale było - jakieś tornado rozszalało się nad jakimiś bagnami, coś tam poniszczyło i czego nikt nie zauważył - porwało tysiące żab i te żaby potem spadły razem z deszczem pareset kilometrów dalej - był o tym nawet jakiś film, ale za chuk już nie pamiętam...)

A jak to możliwe, że ludzie wygrywają w Totka? ...Mimo, że prawdopodobieństwo wynosi chyba 1/6000000 czy jakoś tak.

Właśnie w tym rzecz - prawdopodobieństwo nie jest zerowe.
Więc takie rzeczy się zdarzają.

:dk:

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 17 lis 2018, o 23:22
autor: wojtekr
aikus pisze:No... a przecież co za problem, nie? Wziąć samolot w rękę, pobujać i sprawdzić jak kompensuje stabilizacja ... :vhappy:


I tu się mylisz :D - gadałem ze znajomym, który robi przeglądy takich samolotów i mówił, że po takim takim przeglądzie C powinni wszystko posprawdzać- są specjalnie testy i procedury łącznie z przedstartowymi na których powinno to wyjść a nie wyszło, to znaczy nikt nie zauważył. Problem nie polegał na tym, że pozamieniali linki tylko, że nikt tego nie ogarnął łącznie z pilotami przed startem.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 17 lis 2018, o 23:28
autor: aikus
No to, Wojtuś, oczywiste, że muszą być procedury testowe do tego, ja naprawdę to wiem i robiłem sobie jaja.
Tyle, że życie już nie raz pokazywało, że w zasadzie to nie ma rzeczy nie możliwych, są tylko rzeczy niesamowicie mało prawdopodobne.
Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jak tutaj jest skrajnie mało prawdopodobne, ale nie zerowe.
Jest na tyle mało prawdopodobne, że się na to godzimy, nie zmienia to faktu, że Embraery są bezpieczne, że transport lotniczy jest najbezpieczniejszym środkiem transportu i tak dalej, a to z kolei nie zmienia faktu, że rachunek prawdopodobieństwa dopuszcza możliwość takiego zdarzenia.
No a skoro dopuszcza to się zdarzyło i tyle.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 17 lis 2018, o 23:32
autor: wojtekr
Czynnik ludzki - ale ciekawy, bo są jakieś komputero-wskażniki, które musiały im pokazywać, że wajcha w lewo to stery w prawo a nie w lewo - tylko jakoś może się nie skupili przed startem. Jak Ci co się nie skupili przy lądowaniu i nie wyłączyli jednego silnika, revers odpalili na drugim, nie wyhamowali i przywalili w biurowiec i stację benzynową.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 17 lis 2018, o 23:37
autor: aikus
Offfuck, to nie znam historii...
Ale scenariusz równie prawdopodobny jak to.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 17 lis 2018, o 23:47
autor: omcKrecik
Byli i tacy, którzy po awarii jednego silnika pomylili lewy z prawym i wyłączyli ten sprawny. Skutki tragiczne.
A ci mistrzowie ciężkiego szybownictwa to jakiegoś wskażnika ilości posiadanego paliwa nie mieli ? Bo że nadmiernie zaufali komputerowi, który wcześniej nadmiernie zaufał im i ukrył nadspodziewaną lekkość samolotu przy starcie to można łatwo pojąć, ale czy ci, którzy ustanawiali te przedstartowe procedury obliczeniowe nie wpadli na to, że tu łatwo o fatalną omyłkę nie do naprawienia ? Wypadków z tego powodu było opisanych kilka, nie wiem, czy to zmieniono.
Ciekawe - duża część, a może większość złego zaczyna się na ziemi, często na dłuuugo przed startem. Jeżeli ktoś lub coś nie przerwie potem łańcucha niefortunnych "przypadków", to efekt jest pewny.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 01:03
autor: aikus
omcKrecik pisze:Byli i tacy, którzy po awarii jednego silnika pomylili lewy z prawym i wyłączyli ten sprawny. Skutki tragiczne.


No byli, tę historię znam.
Sad but true.*

omcKrecik pisze:A ci mistrzowie ciężkiego szybownictwa to jakiegoś wskażnika ilości posiadanego paliwa nie mieli ?


Mieli, ale akurat z powodu awarii komputera był out of service i polegali na obliczeniach obsługi naziemnej, która przy tankowaniu musiała przeliczać litry na galony czy jakoś tak... i niestety przeliczyła dwa razy.

omcKrecik pisze:Bo że nadmiernie zaufali komputerowi, który wcześniej nadmiernie zaufał im i ukrył nadspodziewaną lekkość samolotu przy starcie to można łatwo pojąć, ale czy ci, którzy ustanawiali te przedstartowe procedury obliczeniowe nie wpadli na to, że tu łatwo o fatalną omyłkę nie do naprawienia ?


Ano nie. Albo i wpadli, ale uznali prawdopodobieństwo jej wystąpienia za akceptowalnie niskie.
Aha, wspominałem już w tym wątku coś o czymś takim jak rachunek prawdopodobieństwa?
;)

omcKrecik pisze:Wypadków z tego powodu było opisanych kilka, nie wiem, czy to zmieniono.
Ciekawe - duża część, a może większość złego zaczyna się na ziemi, często na dłuuugo przed startem. Jeżeli ktoś lub coś nie przerwie potem łańcucha niefortunnych "przypadków", to efekt jest pewny.


Dokładnie tak.
I właśnie w tym łańcuchu zdarzeń jest klucz: prawdopodobieństwo zajścia ich wszystkich jedne po drugim jest ... naprawdę niezmiernie małe.
Ale - nie zerowe.

* Podobną, lecz z zupełnie nietragicznymi skutkami, choć naprawdę mocną historię opisuje w swojej książce "Opowiadania Lotnicze" kpt. Tomasz Smolicz - ten sam, który AFAIK spowodował, że tylko dwa, a nie trzy polskie IŁy 62 skończyły żywot w katastrofie (mogłem coś pojebać, ale któryś z kapitanów 62'gich wbrew oficjalnym zaleceniom "technicznych" odmówił zabrania pasażerów i kontynuowania lotu przy podwyższonym poziomie wibracji na silniku, i wrócił IŁem przez Atlantyk na pusto na trzech silnikach. Późniejsze ekspertyzy wykazały, że gdyby leciał normalnie - prawdopodobnie roztrzaskałby się gdzieś nad Atlantykiem).
Tomasz Smolicz. Opowiadania lotnicze.
Opowieść "Kapitan numer jeden" - o Starym - jego nauczycielu, z którym miał wracać przez Alpy starym dwusilnikowym Convairem z silnikami Pratta. Rzecz polegała na tym, że obsługa naziemna przy przeglądzie znalazła opiłki w oleju jednego z silników.
Scenariusz był znany - opiłkowanie zwiastowało awarię, ale typowo pozwalało jeszcze na kilka godzin zupełnie poprawnej pracy.
Postanowili więc wystartować na dwóch silnikach, po starcie wyłączyć ten opiłkujący i dolecieć do Warszawy na sprawnym.
W czasie lotu, jeden z silników zaczął coś tam kichać, prychać, pan Smolicz był gotowy wyłączać ten opiłkujący, ale "Stary" powstrzymał go i wyłączył drugi.
Tym sposobem, dzięki intuicji starego wyjadacza, dolecieli szczęśliwie do lotniska.
Na silniku, co do którego wszyscy mieli przeczucie graniczące z pewnością, że zaraz zdechnie...

Kpt. Tomasz Smolicz - Opowieści Lotnicze - jeśli jeszcze nie polecałem to polecam. Książka na pewno dostępna za grosze w antykwariatach.
W razie czego - mam.
Mam na pewno - (muszę tylko poszukać).

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 01:32
autor: aikus
Update: MAM!
Lima, Oscar... Opowiadania Lotnicze - Tomasz Smolicz.

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 11:02
autor: wojtekr
Czytałem kiedyś- niezłe.

Jest jeszcze Sierra Papa Error

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 13:56
autor: omcKrecik
Jak gdzieś znajdę, to zanabędę. Czy to nie ten Pan Kapitan, któremu w schedzie na pamiątkę zostały wolant i kubek ?

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 14:33
autor: aikus
Chyba tak...

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 18:02
autor: omcKrecik
Kurde, smutne to...
Jednak chyba tak być musi. Ekipa tęgich mózgów wymyśli i zrobi parowóz, samochód, samolot... Potem inni, niekoniecznie tak doskonale ogarniający takie cudo techniki biorą to w swoje ręce i oswajają, z czasem nabierając niebezpiecznie dużego zaufania do maszyny i własnych możliwości. Bo zwykle nie dzieje się nic złego (vide wspomniane niskie prawdopodobieństwo nieszczęścia). Do czasu...
Dlatego nie słucham radia i nie gadam przez komórkę prowadząc samochód. A to przecież tak obcykane, trywialne wręcz zajęcie.
Jednak cały ten układ zależności jest warunkiem postępu, więc pewnie tak zostanie. Któż to zasłużony dla lotnictwa - umierając wskutek jednego z pierwszych w historii wypadków lotniczych - powiedział w ostatnich słowach: "...Trzeba ponosić ofiary".
Już wtedy to rozumiał ;) .

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 18:21
autor: Don Mirson
Kurła a ja slucham, gadam i żre. Myślałem też o goleniu, ale ten temat u mnie coraz mniej aktualny...

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 18:24
autor: aikus
Broda Ci łysieje?

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 18 lis 2018, o 19:35
autor: Don Mirson
Nie, broda nie, ale to bardziej temat na priv :D

Re: Nie tylko nam się zdarza wystartować z rewersami na sterach :)

: 19 lis 2018, o 13:02
autor: marketleader
No qrcze nie ogarniam jak to możliwe, pomijając prawdopodobieństwo.
Po takim remoncie/naprawie powinien być zrobiony oblot techniczny. I są na to procedury i ktoś się pod tym podpisuje.
Więc albo procedury zostały złamane, albo przewoźnik chciał przyoszczędzić i skasował te procedury.
Poza tym wtyczki projektuje się tak, żeby nie dało się inaczej/odwrotnie podpiąć. Czyżby jakaś naprawa-samoróbka Pana Stasia Złota Rączka? ;)

W lotnictwie jest tak, że na wszelkie zdarzenia i prawdopodobieństwa są zwykle procedury zabezpieczające gdyby takie zdarzenie jednak zaszło.
Na przypadek błędu ludzkiego odwrotnego podpięcie kabli, choć to niemożliwe (czytaj: odpowiednio mało prawdopodobne ;) ), jest procedura kontrolna po naprawie.
Noż w morde to jak się zabezpieczyć przed błędem ludzkim, że nie zrobili kontroli zabezpieczającej przed innym błędem ludzkim. Kontrola do kontroli?? To się za własny ogon zaraz złapiemy.