No dobra, czarna kabza napchana, to co by tu jeszcze spierdolić...? Aaa... hm, może śmigiełka...? Tak, tak, chwytliwy temat, ale te małe zabaweczki to dobre dla dzieci, weźmy się coś większego - uwalimy energetykę wiatrową!
ŁUP
I ŁUP
Of kors, jestem stronniczy, jako że od paru lat od strony budowlanej jestem zawodowo związany z projektami farm wiatrowych. To jest naprawdę gigantyczna operacja, skomplikowana logistycznie, legislacyjnie, kosztowna i rozwlekła w czasie. Nie mniej jednak, cały świat podąża tą drogą, rosną moce turbin i wysokości wież, zarówno na lądzie jak i na morzu. Cały system elektrowni wiatrowych wszędzie jakoś działa i ma się dobrze.
A co się planuje w Polsce? Ano idzie się pod prąd, nomen omen. Oto nawiedzone pisiorkowe jaszczębie próbuja przeforsować ustawę, która z dnia na dzień po prostu uwali ten dział gospodarki, pośle na bruk tysiące ludzi i zapewne będzie kosztować budżet ciężki grosz z odszkodowań.
Ciulajla i do przodu! Jak się łojciec muchmor wkrótce dowierci do ciepłych źródeł z piekielnych otchłani, to pakiety będzie się ładować wprost na polu, wtykając je po prostu w glebę złączem krzyżykowym :>
Prąd to zuo... zuo wcielone..., inwestujcie w spalinki!