Po ostatnim krecie już miałem zutylizować 450'tkę, choćby z racji braku części do głowicy rjx z którą bardzo się polubiłem. Plany uległy jednak roszadom, a Adam w imponującym tempie 24h dostarczył zamówioną głowicę Tarota. Wizualnie to ciężki masywny kloc, lecz w rzeczywistości głowica dość lekka i fajnie pomyślana, trochę gorzej z wykonaniem, ale ujdzie.
Podoba mi się zacisk huba na wale niezależny od śrub w osiach ramion zbieraków oraz wymienne ramionka. Nie rozumiem tylko, czemu te ramionka są takim masywnym wspornikiem w płaszczyźnie, która praktycznie nie pracuje na zginanie. Dołączone śruby w okuciach łopat, razem z nakrętkami elegancko wypędzlowane na czarno, składał człowiek który urwał się na wagary gdy była mowa o minimalnej długości skleszczenia śrub. W sumie drobiazg, bo akurat tych śrubek mam cały kontener.
Jest tam jeszcze element, który ratuje sprawę i kupił moje serce.
Mam nadzieję zachować ten kapsel w kolejnych wcieleniach 450'tki