Strona 1 z 1

Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 09:48
autor: redb
Hejka.
Gdzieś ktoś się chwalił, że w 360/380 nie wyważa łopatek ogonowych tylko cały wirnik. Chciałbym zapytać jak to zrobić. Mam pewne przemyślenia ale jakby ktoś mógł opisać albo wrzucić zdjęcie jak to robi.
Z góry dzięki ;)

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 10:08
autor: Adam12
Ja to robię tak, że łopatki mocno skręcam i całość (hub z okuciami i łopatkami + ósemki + rolka) nawlekam na pręt stalowy 0,5mm. Końce pręta podparte na szklankach. Może mało dokładne, ale daje pogląd. Pręt najcieńszy jak się da żeby oporów tarcia nie było.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 10:11
autor: kudzu
Ja robiłem coś takiego w XL380. Po prostu zdjąłem z wału cały hub, nasunąłem na inny wałek do połowy i postawiłem między szklanki pilnując, żeby nie trafić na wgłębienie pod robaczka. Kilka razy bujnąłem, żeby mieć pewność, iż wraca do poziomu. Operację wykonałem po uprzednim rozkręceniu ogona na max, żeby łopatki się dobrze ułożyły.
Innego pomysłu nie miałem.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 10:36
autor: aikus
redb pisze:Hejka.
Gdzieś ktoś się chwalił, że w 360/380 nie wyważa łopatek ogonowych tylko cały wirnik. Chciałbym zapytać jak to zrobić. Mam pewne przemyślenia ale jakby ktoś mógł opisać albo wrzucić zdjęcie jak to robi.
Z góry dzięki ;)


Ja to mówiłem, ale nie mówiłem, że tak wyważam tylko, że chciałbym tak wyważać.... I niestety nie mam za bardzo pomysłu jak.
Można zdjąć wirnik i zamontować na wyważarce od śmigieł, ale jak w warunkach statycznych zagwarantować IDEALNE promieniowo rozłożenie łopatek??
Pomidor.
Dlatego robię to inaczej:
1. wyważam wirnik bez łopatek na wyważarce od śmigieł (nadal jest to obarczone sporym błędem, bo okucia też nie są symetryczne, ale ... no już trudno).
2. wyważam łopatki (a wyważarce od śmigieł, na zasadzie takiej jak łopaty)
3. zakładam całość na wałek ogonowy i EWENTUALNIE dokonuję korekt drogą prób i błędów, czyli:
- rozkręcam wirnik do jakichś tam sensownych obrotów (ale bez szaleństwa - wiadomo)
- jeśli wibruje - dokładam kawałek taśmy na jedną łopatkę
- jeśli się pogorszyło - zdejmuję taśmę i nakładam na drugą łopatkę...
....
- i tak ad usranium.

W praktyce, jak się przyłożę do punktu 1 i 2, punkt 3 jest tylko weryfikacją.

Tak czy siak, pytanie bardzo dobre, bo może jest coś na co nie wpadłem...

kudzu pisze:Ja robiłem coś takiego w XL380. Po prostu zdjąłem z wału cały hub, nasunąłem na inny wałek do połowy i postawiłem między szklanki pilnując, żeby nie trafić na wgłębienie pod robaczka. Kilka razy bujnąłem, żeby mieć pewność, iż wraca do poziomu. Operację wykonałem po uprzednim rozkręceniu ogona na max, żeby łopatki się dobrze ułożyły.
Innego pomysłu nie miałem.


1. Jak już zakładasz, że łopatki są dobrze rozłożone, to położenie wirnika razem z wałkiem na szklance nie powinno skutkować tym, że wirnik wraca do poziomu. Ani że do pionu. Ani do żadnej innej pozycji. Jeśli tak wraca, to znaczy, że NIE JEST dobrze wyważony.
Ma zostawać w pozycji w której go ustawisz. Każdej jednej.
2. problem jest właśnie z tym idealnym rozłożeniem łopatek. Jest cholernie trudno mieć pewność, że ich nie poruszysz przy demontażu wirnika z wałka.

ALE: to mi podsuwa pewien pomysł:
Gdyby tak mieć coś w rodzaju wkrętatki, tylko osiągającej obroty rzędu powiedzmy 10krpm (trudne, ale rabialne), możnaby:
1. zamocować wirnik razem z wałkiem w futerku.
2. rozpędzić
3. STOPNIOWO zwolnić.
4. wyjąć wirnik razem z wałkiem z futerka i na wyważarkę.

Adam12 pisze:Ja to robię tak, że łopatki mocno skręcam i całość (hub z okuciami i łopatkami + ósemki + rolka) nawlekam na pręt stalowy 0,5mm. Końce pręta podparte na szklankach. Może mało dokładne, ale daje pogląd. Pręt najcieńszy jak się da żeby oporów tarcia nie było.


Przy skręcaniu łopatek jest konflikt interesów:
- skręcisz mocniej - nie rozłożą się promieniowo
- skręcisz słabiej - na 100% poruszysz przy zdejmowaniu wirnika.

A niestety trzeba pamiętać, że jakakolwiek niedokładność w tym miejscu powoduje, żę cały proces wyważania idzie w piździec.

TO mi też sugeruje, że Kudzu zawsze ulegał temu błędowi, bo jak łopatki nie będą rozłożone idealnie promieniowo, to wirnik ...
... ustawi się w poziomie :)

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 11:23
autor: kudzu
Masz rację. Jest też inny sposób. Można założyć jedną z łopatek odwrotnie i przyłożyć całość do płaskiej powierzchni krawędziami spływu, żeby wyrównać. Wtedy, poprawnie wyważone, powinny zachować równowagę postawione na szklankach krawędziami spływu do góry lub powracać do poziomu krawędziami do dołu.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 11:45
autor: aikus
No w sumie .... W sumie to chyba tak i to jest .... Nooo... hmm hmm hmm
Chyba mając do dyspozycji to co mamy (czyli żadnych dodatkowych urządzeń ekstra) chyba najlepszy sposób.

Z resztą dokładnie tak wyważam duże łopaty: zakładam na wyważarce jedną odwrotnie.
Swego czasu robiłem eksperymenty i w ten sposób wyważonych łopat nie udało mi się żadną inną metodą wyważyć lepiej.

No to redb - masz odpowiedź :)

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 11:56
autor: redb
Dzięki, jest kilka rozwiązań widzę.
To co mnie zastanawiało jak podszedłem do tematu to czy wyważać ze ślizgaczem czy nie. Mój ma wklejony klej na gorąco żeby się nie obracał (poprzedni właściciel tak zrobił i chyba nawet na forum jest napisane żeby tak robić bo się opory ślizgania zmieniają jak on się kręci) i ten klej zmienia wyważenie. Odkręciłem ślizgacz od okuć i wyważałem bez niego, bo w sumie to on sie i tak nie kręci więc nic nie wnosi do wyważenia ale wtedy okucia się kręcą jak chcą a to już chyba ma znaczenie. Pokombinuję jeszcze ;)

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 12:48
autor: aikus
redb pisze:Mój ma wklejony klej na gorąco żeby się nie obracał (poprzedni właściciel tak zrobił i chyba nawet na forum jest napisane żeby tak robić bo się opory ślizgania zmieniają jak on się kręci)


To akurat w niczym nie przeszkadza, chodzi o to, żeby się nie wyślizgiwały te bolce które trzymają ślizgacz (siedzą w tym plastikowym rowku).
Jak nie zablokujesz obrotów to jest to pierwsze miejsce w którym się luzy pojawiają.

Poza tym ... nie no generalnie po cholere ma się kręcić cały ślizgacz...? Po to ma w sobie łożysko, żeby kręciła się wewnętrzna część, a zewnętrzna, żeby stała w miejscu! End of story.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 17:01
autor: Adam12
aikus pisze:...resztą dokładnie tak wyważam duże łopaty: zakładam na wyważarce jedną odwrotnie...

No i tak z łopatkami. Skręcasz żeby się nie ruszyły, do blatu równasz poziom i tyle. No chyba, że ktoś wyważa dynamicznie jak Ty, obroty i macamy.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 17:07
autor: redb
Rozumiem dlaczego ten klej tam jest ;) Chciałem tylko zaznaczyć, że ta odrobina kleju zmienia wyważenie całości i lepiej wyważać bez ślizgacza. Może to oczywiste ale dla mnie w pierwszej chwili nie było :P

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 5 paź 2023, o 19:33
autor: kudzu
A macie może pomysł skąd to rozwiązanie xl380? To koło z rowkiem bardzo dobitnie sugeruje, że powinno się obracać, co nie ma sensu. Chyba też to jakoś zaglucę, żeby uniemożliwić wycieranie rowka i zwiększanie luzu.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 6 paź 2023, o 09:48
autor: Adam12
kudzu pisze:A macie może pomysł skąd to rozwiązanie xl380? To koło z rowkiem bardzo dobitnie sugeruje, że powinno się obracać, co nie ma sensu. Chyba też to jakoś zaglucę, żeby uniemożliwić wycieranie rowka i zwiększanie luzu.

To samo było w Gaui X3. Kółko zablokuj. W jednych miejscach łapie duże luzy, w innych zacina mechanizm ogona. Jak zablokujesz w dobrym pkt to będzie zawsze tak samo dobrze.

Re: Wyważanie wirnika ogonowego.

: 6 paź 2023, o 11:53
autor: aikus
To samo bylo w kazdym protosie mini.
Nie mam pojecia czemu.
Parafrazując klasyka "nie mam pojecia jak jedni idooci pod kierunkiem innych idiotow przez tyle lat umieszczają muszle tak blisko sciany, ze otwarta klapa nachuylona jest ku muszli i pod wlasnym ciezarem musi opasc"
Z drugiej strony, to rozwiazanie jest lepsze niz bylo w t-rexach 10 lat temu, gdzie ramionko trzymalo za slizgacz tylko w jednym punkcie...
... a tamto tez działało.
Jakoś.
Przejście od jakoś do jakość to ewolucja. A ewolucja trwa...