redb pisze:Hejka.
Gdzieś ktoś się chwalił, że w 360/380 nie wyważa łopatek ogonowych tylko cały wirnik. Chciałbym zapytać jak to zrobić. Mam pewne przemyślenia ale jakby ktoś mógł opisać albo wrzucić zdjęcie jak to robi.
Z góry dzięki
Ja to mówiłem, ale nie mówiłem, że tak wyważam tylko, że chciałbym tak wyważać.... I niestety nie mam za bardzo pomysłu jak.
Można zdjąć wirnik i zamontować na wyważarce od śmigieł, ale jak w warunkach statycznych zagwarantować IDEALNE promieniowo rozłożenie łopatek??
Pomidor.
Dlatego robię to inaczej:
1. wyważam wirnik bez łopatek na wyważarce od śmigieł (nadal jest to obarczone sporym błędem, bo okucia też nie są symetryczne, ale ... no już trudno).
2. wyważam łopatki (a wyważarce od śmigieł, na zasadzie takiej jak łopaty)
3. zakładam całość na wałek ogonowy i EWENTUALNIE dokonuję korekt drogą prób i błędów, czyli:
- rozkręcam wirnik do jakichś tam sensownych obrotów (ale bez szaleństwa - wiadomo)
- jeśli wibruje - dokładam kawałek taśmy na jedną łopatkę
- jeśli się pogorszyło - zdejmuję taśmę i nakładam na drugą łopatkę...
....
- i tak ad usranium.
W praktyce, jak się przyłożę do punktu 1 i 2, punkt 3 jest tylko weryfikacją.
Tak czy siak, pytanie bardzo dobre, bo może jest coś na co nie wpadłem...
kudzu pisze:Ja robiłem coś takiego w XL380. Po prostu zdjąłem z wału cały hub, nasunąłem na inny wałek do połowy i postawiłem między szklanki pilnując, żeby nie trafić na wgłębienie pod robaczka. Kilka razy bujnąłem, żeby mieć pewność, iż wraca do poziomu. Operację wykonałem po uprzednim rozkręceniu ogona na max, żeby łopatki się dobrze ułożyły.
Innego pomysłu nie miałem.
1. Jak już zakładasz, że łopatki są dobrze rozłożone, to położenie wirnika razem z wałkiem na szklance nie powinno skutkować tym, że wirnik wraca do poziomu. Ani że do pionu. Ani do żadnej innej pozycji. Jeśli tak wraca, to znaczy, że NIE JEST dobrze wyważony.
Ma zostawać w pozycji w której go ustawisz. Każdej jednej.
2. problem jest właśnie z tym idealnym rozłożeniem łopatek. Jest cholernie trudno mieć pewność, że ich nie poruszysz przy demontażu wirnika z wałka.
ALE: to mi podsuwa pewien pomysł:
Gdyby tak mieć coś w rodzaju wkrętatki, tylko osiągającej obroty rzędu powiedzmy 10krpm (trudne, ale rabialne), możnaby:
1. zamocować wirnik razem z wałkiem w futerku.
2. rozpędzić
3. STOPNIOWO zwolnić.
4. wyjąć wirnik razem z wałkiem z futerka i na wyważarkę.
Adam12 pisze:Ja to robię tak, że łopatki mocno skręcam i całość (hub z okuciami i łopatkami + ósemki + rolka) nawlekam na pręt stalowy 0,5mm. Końce pręta podparte na szklankach. Może mało dokładne, ale daje pogląd. Pręt najcieńszy jak się da żeby oporów tarcia nie było.
Przy skręcaniu łopatek jest konflikt interesów:
- skręcisz mocniej - nie rozłożą się promieniowo
- skręcisz słabiej - na 100% poruszysz przy zdejmowaniu wirnika.
A niestety trzeba pamiętać, że jakakolwiek niedokładność w tym miejscu powoduje, żę cały proces wyważania idzie w piździec.
TO mi też sugeruje, że Kudzu zawsze ulegał temu błędowi, bo jak łopatki nie będą rozłożone idealnie promieniowo, to wirnik ...
... ustawi się w poziomie