Może i racja, ale ... kurde, naprawdę trzeba by mieć wyjątkowego pecha, żeby modelem uszkodzić samochód w taki sposób żeby go uziemić.
No poza przednią szybą - nic mi nie przychodzi do głowy....
Znaczy, nie, no OK - uziemienie samochodu tak czy siak na robotę - jest to jakiś argument, natomiast szkoda by mi było załatwić sobie samochód w stłuczce (tfu tfu), czy tam urwać koło na krawężniku, czy rozwalić zderzak cofając na betonowy słupek - to by mi było zaje**scie szkoda.
Ale ... jakby oberwał modelem... toż to cholera prawie jak zaszczyt
:D:D
...
No... po przemyśleniu stwierdzam, że to też jeszcze zależy od tego kto szkodę wyrządzi....
Bo jak przyjedzie żółtodziób który za nic ma wszelkie sugestie, zasady bezpieczeństwa są dla niego abstrakcją ... no to bym się wkurwił.
Ale jak widzę, że po prostu pech jak sto pięćdziesiąt skurwysynów i nie ma bata - musiało się stać no to...
Ale żebyś Ty przy tym był i widział.... słyszał jak to jebło...
Bo to jebło dosłownie pare metrów za moimi plecami, a wcześniej jakoś tak też dość nisko i blisko mnie przeleciało...
Usłyszałem jakiś krzyk, coś jakieś "Oj oooj!!!" i budududu!!!
A ja w dodatku nawet nie bardzo mogłem się odwrócić bo też latałem, więc najpierw swoją maszynę musiałem sprowadzić na ziemię ...
...
nooo i potem się zaczęło...