tomek68 pisze:Nie zapomnijcie do tych skrzyń pancernych wrzucić jeszcze laptopy telefony i inne niebezpieczne urządzenia posiadające zasilanie z bateryjek
. I najlepiej nie wychodzić z domu bo może samochód przejechać,a szansa dużo większa niż zapłon lipola.
Ja to powiem Ci, że nie wiem co zrobić. Leżę w łóżku. Nakryję się kołdra, to się uduszę. Nie nakryję się, to mnie jakiś komar z HIV/grypą/rakiem jąder/płaskostopiem pogryzie i do tego nie jeden, a milion. Wstanę z łóżka, to się potknę i łeb rozwalę. O pakietach to w ogóle nic nie mówię, bo ich nie dotykam. Dziewczyna mi je montuje w heliku, a później i tak nim nie latam, bo przecież z domu nie wyjdę. Nie wiem co zrobić. Już mi wystarczy, po pijaku właziłem (a może się wczołgałem, tego nikt nie wie) do domu i obtarłem sobie rękę o ścianę, wda się gangrena, noga odpadnie, ręka uschnie, ehhhh
Panowie, nie popadajcie w paranoje. Trzeba uważać na pakiety, ale należycie używane i przechowywane raczej nie powodują spalenia się domu/mieszkania/ psa/ kota lub żółwia. Faktycznie wbicie gwoździa w pakiet raczej mu nie pomoże. Wszyscy słyszeli, nikt nie widział. Kto z Was widział eksplozję/implozje/zapłon/wybuch pakiety LiPo? Oczywiście mówię o zapaleniu się zdrowego pakietu, bez naszej pomocy. To nie działa tak, że zdrowy pakiecik nagle ulega destrukcji. Musiał być źle ładowany/uszkodzony/używany itp. Nalezy o nie dbać i nie trzymać w pobliżu innych rzeczy, które mogą coś im zrobić np. dzieci.
)