Heli-Team.pl

Z tego co wiem, czasem są problemy ze skracaniem kabli zasilających w silnikach ze względu na trudną do usunięcia izolację, która uniemożliwia/utrudnia lutowanie. Tak chyba było w Quantumie.
Czy ktoś wie jak jest z Xnovą (2820)?

Nie ma takiej izolacji co nie puści od ognia - opal zapalniczką, oczyść spaleniznę i lutuj. Trochę to prymitywne ale działa, można też mechanicznie nożykiem zeskrobać izolację do miedzi i też da rade zlutować

Zależy ile żył jest w przewodzie, jak 2-3 to można walczyć. Jak 50 to już słabo.
W międzyczasie znalazłem taką informację:

Here is the response from Xnova about motor wires:

1. We recommend to never cut motor wires, please let them the way they come from the factory.

2. All motors ( helicopter series ) have a thin layer of solder on the wires, this is ready to solder to the bullets.

3. If someone cut motor wires there will be a copper collar wire coming up, when you remove the shrink tube. This is the coating of the wire and can not be solder easy, it needs to be uncoated by acid or a file. However its not easy to do so and not recommended, it can lead to a bad solder easy if the Job of uncoating is not done clean.

Piotrze, zawsze jako pomocnik jest papier ścierny. Nożykiem niczego dobrego nie zadziałasz. Ja osobiście ścinając wtyki od pakietów 6S 5k kupionych od chłopaków - celem wlutowania xt60 - atakowałem "włókna" kabli zasilających drobnym papierem. Powoli, z kilku stron, aż na całości pokazał się kolor miedzi. Potem trochę lutolżelu i cyna wsiąkała jak szalona.

ale przewody od pakietów nie są emaliowane tylko miedziane i cynowane tam wystarczy temperatura i pasta

Ajjj Wojciechu, uczymy się całe życie... Tak czy owak, papier tej emalii nie ugryzie? Serio pytam.

Pytanie jak oszlifować wszystkie żyły z przewodu?
Ich tam są dziesiątki, albo setki.

Ja odpuszczam skracanie.

Tylko temperaturowo jesteś w stanie. Ja rozczapirzam i grzeje i ruszam grotem lutownicy. Używam pasty na bazie kalafoni zmieszanej z jakimś czymś smierdzacym. Niestety trochę czasu na tym schodzi.

ostatnio lutowałem taki emaliowany przewód. Opaliłem, oskrobałem drewienkiem i potem lutowałem na aspirynę- jedyne co mi pomogło. Oczywiście jak pisze Piotr dotyczy to wiązki bo pojedyncze druty można opalić i papierkiem.

Stara sztuczka z ASPIRYNĄ lub kwasem acetylosalicylowym w innej postaci zwykle usuwa lakier izolujący poszczególne druty.

Aspiryna raczej nie usuwa emalii tylko po jej opaleniu usuwa syfy umożliwiające lutowanie

Piotrek, na Wolumenie kupisz specjalny płyn do usuwania lakieru z przewodów.

Wysłane z mojego SM-G388F przy użyciu Tapatalka

Odswiezam bo zmienialem zlacze w ALIGN 800MX i zwyczajnie chamsko sie ukruszyl przewod- skrobanka parudziesieciu drucikow nie nastraja mnie pozytywnie, ale jakas nadzieja w tym 'specjalnym płynie do usuwania lakieru z przewodów' - dajcie jakas nazwe bo nie moge namierzyc?

Jak będziesz długo grzał lutownicą z większą ilością cyny to też opalisz emalię i w końcu się za lutuje. Sprawdzone przy grubych drutach. Tylko dobra lutownica i najlepiej ponad 400 stopni.

Jak będzie dlugo grzal to szlag trafi izolacje na przewodzie

Widzę że raczej nie próbowałeś.

Kurde ... wezmą tacy odkopią wątek z czasów zaraz po bitwie pod grunwaldem...czlowiek czyta, cieszy sie, ze pisze stara gwardia, wojtki, seklesie a tu... potem patrzy na date i ch....

...
Sluchajcie, jakis czas temu zupełnie przypadkiem odkrylem, ze emalie elektroizolacyjną NAPRAWDĘ ŚWIETNIE rozpuszcza... soda kaustyczna!! A co jeszcze waznijsze nie niszczy miedzi.
Nigdy nie widzialem tak czystego drucika miedzianego...
Z lakieru robi sie taki zelek, ktory sie od miedzi odkleja i spada... taki glut.
Mialo to miejsce w temperaturze 130 stopni (temperatura wrzenia ługu sodowego) ale sadze ze w normalnej bedzie to samo, tyle, ze potrwa dłużej.

Jebanany lakier - kupilem zel do sciagania lakieru w budowlanym ale silnik mnie wysmial, nie ma bata.
Potem probowalem zalutowac na sile (lutownica 1kw) - owszem po mocnym prazeniu cyna sie "osadzala" na przewodzie ale punkt styku to tylko przekroj poprzeczny przewodu, nie zaufalem.
Nozykiem obrobilem. Uczy cierpliwosci jak droga krzyzowa

.... no a tej sody próbowałeś?
Przy grzaniu i paleniu lakieru, to o co się troche obawiam to struktura miedzi po takim przegrzewaniu.
Tak, owszem, znam właściwości miedzi, wiem jak się zachowuje i wiem, że teoretycznie nic jej się nie powinno stać, powinna się po prostu na jakiś czas uplastycznić (albo do najbliższego odkształcenia, albo na jakiś czas - chyba sama z siebie po jakimś czasie też twardnieje)...
.... ale mimo wszystko... No nie wiem, może głupio...
... a może.. może obawiam się, tego, że temperatura przejdzie po kablu w głąb uzwojenia i zrobi się tam gdzieś przebicie międzyzwojowe...

No sody nie probowalem, jest jeszcze myk z lutowaniem na asprirynie - te testy juz na nastepny raz, chociaz teraz bede bardziej uwazac na te przewody