benji pisze:Michale, podwozie od Mini właśnie wysłałem, więc narodowy przewoźnik jutro Ci to dostarczy. Szczegóły na PW.
benji pisze:1) Najsłabszym punktem Twoich połączeń gwintowych jest materiał korpusu - zwykłe PA (nie żaden Fortal 7075). Oczywiście PA też wystarczy;
Powiem Ci że ja nawet szukałem za 7075, ale po chwili dałem sobie spokój - zupełnie nie mam pojęcia gdzie to można kupić i nawet nie jestem zorientowany jak 7075 wychodzi cenowo (czy sporo drożej niż PA6)? Możesz polecić jakiegoś sensownego sprzedawcę który ma to w ofercie? Ja używam głównie płaskowników grubych na 1cm, szerokich na 6, 8 lub 10 cm (biorę różne szerokości w zależności od detalu który wykonuję żeby zminimalizować straty).
benji pisze:2) Bez sensu jest szukanie śrub w klasie 12.9. Potrzebny jest porządny klucz i śruba w klasie 8.8 w zupełności wystarczy. Nie wspomnę już o kłopotach z dostaniem tak małych i krótkich śrub w klasie 12.9 i jej cenach. A nic to Ci nie daje;
Hmm, może to ja się już zagalopowałem i te małe to nie były 12.9 - musiałbym sprawdzić
benji pisze:3) Wykonujesz gwinty ręcznie (nie na maszynie), więc są one "krzywe" (nieprostopadłe), przez co początek jest zerwany, a reszta niewspółosiowa; Aby ten efekt zmniejszyć trzeba robić duże fazki na krawędzi otworu przed gwintowaniem. Wtedy nakrój gwintownika ma szanse się ustawić, a nie od razu "krzywo" załapywać za materiał;
A widzisz - co prawda nie wykonuję ich na maszynie ale dość szybko połapałem się w problemie związanych z ręcznym wykorzystaniem gwintowników i dlatego zorganizowałem sobie małą pomoc przy tej operacji, mianowicie wykorzystałem statyw kolumnowy do... DREMELA z zamontowanym DREMELEM. Osłabiłem sprężynę w statywie i całość służy mi jako uchwyt/prowadnica do prostopadłego prowadzenia gwintownika. Mocuję gwintownik w mini uchwycie wiertarskim DREMELA i kręcę palcami (przy tych średnicach otworów to nie problem) natomiast detal siedzi w zgrabnym mini imadełku maszynowym Proxxona
Wieczorem podeślę zdjęcia tego. Przed gwintowaniem (jeszcze na CNC) robię fazkę 0.25mm.
benji pisze:4) Gwintując ręcznie i robiąc fazki pierwszy zwój (może nawet dwa) są uszkodzone/niepełnowymiarowe, co dodatkowo osłabia wytrzymałość połączenia przy krótkiej śrubie;
Reasumując punkty 1-4, to długość gwintu w korpusie powinna być minimum 1,5 do 2D (półtorej do dwóch średnic). Zwłaszcza, że to faza projektu "wczesna beta" ... i będziesz wiele razy odkręcał i przykręcał te śruby.
Przy tych 4kach to wykorzystana długość gwintu zostaje <2,5mm, no ale mogę zwiększyć długość gwintu jeszcze o milimetr i stosować 5tki. W sumie to w te otwory co mam teraz śruby 5tki bym też powkręcał tylko po prostu w kilku miejscach gwintownik nie dogwintował mi samej końcówki otworu (gwintownik ma taki szpic na końcówce - może warto go zeszlifować, wtedy bez problemu dogwintuję 1mm głębiej). Testowałem też siłę jaką muszę przyłożyć (ręką do śrubokręta) żeby taki gwint zerwać i przy śrubie wkręconej na chyba ok 2,5mm (muszę to jeszcze raz sprawdzić dokładnie/powtórzyć testy) naprawdę byłem pozytywnie zaskoczony - w końcu nie tyle zerwałem gwint co ukręciłem śrubę ale używając przy tym bardzo dużej siły, tak że ręka bolała i na pewno nigdy tak mocno śrubek (może poza szpindlem) nie dokręcałem.
Ale tak jak mówisz w tej fazie na pewno będę wiele razy skręcał i rozkręcał i jeśli tylko te gwinty okażą się słabym ogniwem to zwiększę ich długość.
No i ja robię jeszcze jeden "myk" który jak sądzę może zwiększać wytrzymałość tych połączeń. W zestawi gwintowników mam 3 sztuki - gwintuję tylko tym pierwszym oraz drugim, nie używam najgrubszego. Zauważyłem że po drugim śruba już ładnie wkręca się w gwint (być może minimalnie ciasno) natomiast gdybym użył wszystkich trzech to śruba wkręca się z lekkim luzem (w fabrycznych helikach też jest ten lekki luz). Także jak sądzę takie ciasne pasowanie gwintów może zwiększać ich wytrzymałość na zrywanie... jak sądzisz?