Heli-Team.pl

Kudzu, zrobiłbyś zdjęcie tego dynksa co masz na flybarze założonego? Też bym chciał u siebie założyć grzybek na głowicę ale przez to "poziomowanie" flybara tego nie robię.

gumi pisze:Czerwony Goblin, ładnie widoczny na każdym niebie.

Take mam przeczucie. Chociaż ostatnio podobają mi się malowania w odcieniach różu i fioletu - zobaczymy

redb pisze:Kudzu, zrobiłbyś zdjęcie tego dynksa co masz na flybarze założonego? Też bym chciał u siebie założyć grzybek na głowicę ale przez to "poziomowanie" flybara tego nie robię.

Mogę spróbować wyeksportować do takich formatów:



Albo - po prostu - projekt jest publicznie dostępny na OnShape
https://cad.onshape.com/documents/18fd8 ... 93ad69a3ff

a ja bym wziął cyrkiel, suwmiarkę linijkę, ołówek, kawałek grubej sklejki, wyrzynarkę... i tego...

Lubię ręczne rzeźbienie ale rzadko wychodzi mi dokładnie. Mam drukarkę to sobie druknę skoro to ma być symetryczne i w odpowiednich wymiarach
Dzięki Kudzu

Czemu służy ten przytrzymywacz?

Utrzymaniu flybara poziomo jak kąty ustawiasz

Ale to bez większego znaczenia
Ustawiasz pręta na oko poziomo, przecież kątomierz też na oko do pręta się przymierza. Chyba że macie te kątomierze do FBLi zamiast FBowych i dlatego sprawa się komplikuje

Gdzieś mam te zabytkowe

Wszędzie używam cyfrowego, a te "przytrzymywacze" no to przecierz nie od dziś są, jeszcze przed fblami się używało dla wygody.

Mnie tam sprawiało problemy jednoczesne przymierzanie na oko kątomierza do pręta i pilnowanie, by pręt był poziomo. Takie narzędzie bardzo to ułatwia.
I akurat do FB wolę używać tych archaicznych, a mam dwa - akurat na obie łopaty.

redb pisze:Masz tu Aikus (z soboty) wykorzystanie komputera cyfrowego (po lewej) i analogowego (po prawej)

A wracając do tego postu - idzie jeszcze jakoś sensownie utrzymywać w sprawności pręty? Jak z dostępnością części? Trzeba mocno spinać poślady i traktować każdy lot jak ostatni?

Chciałbym kiedyś sprawić sobie coś większego od 380, ale właśnie na pręcie. Spełniłem marzenie o goblinie, to pora na następne

Aha! Wiadomo - przepraszam.

O sam pręt to bym się nie bał, to jest kawałek druta. Kupiłem narzynkę i przerabiam flybary z Gaui X5, które czasem można gdzieś jeszcze kupić. Jak się skończą to w modelarskich sklepach i chyba nie tylko da się kupić kawał pręta o tej samej grubości i nagwintować.
Gorzej z elementami typowymi dla modelu, np zębatki. Jak mi się skończą to nie wiem ... może zacznę drukować albo trzeba będzie przerobić na coś współczesnego. Może pasek?

redb pisze:Gorzej z elementami typowymi dla modelu, np zębatki. Jak mi się skończą to nie wiem ... może zacznę drukować albo trzeba będzie przerobić na coś współczesnego. Może pasek?

Pręt jako synonim modelu z FB - to miałem na myśli
Można ewentualnie pomyśleć o bardziej współczesnym modelu, a zmienić jedynie wirnik.
Tak sobie tylko myślę.

Tak czy siak będzie to model, którym będziesz latał ostrożniej i rzadziej. Głowica z prętem ma dłuższy wał, ramkę flybara + parę innych rzeczy, które są już raczej mniej dostępne i trzeba będzie dorabiać jak się skończą Mam taki model z górą różnych części i sprzedawać się nie opłaca ale czy gdybym go nie miał to czy chciałbym celowo pchać się w zabytek? Wątpię no ale każdy ma tam jakieś swoje inne priorytety

Prawie jak kit

Sprawdź stan łożyska wału w płycie głównej, bo później trudno je wymienić.

gumi pisze:Sprawdź stan łożyska wału w płycie głównej, bo później trudno je wymienić.

Wydaje się ok - nie chrupie. Jest delikatny luz w osi, który wypadałoby zniwelować, ale muszę skombinować podkładki 100 um, bo jedna to za mało.

Wyszło tak sobie, ale działa.

czekaj czekaj..... niech ktoś to przemyśli razem ze mną...

To co widzimy na górnym zdjęciu to spodnia strona skrzydła, tak?
Jeśli tak, to wychylenia różnicowe lotek masz dokładnie odwrotnie niż powinny być: w górę mniej, w dół bardziej.
Przerzuć to serwo i orczyki tak, żeby popychacze były na górze skrzydła - wtedy będzie OK.
(ale niech mnie ktoś zweryfikuje - łeb mi ostatnio nie całkiem działa jak trzeba).

Reszta to mało istotna kosmetyka, ale wychylenie różnicowe, jeśli już jest JEST WAŻNE!
Może go nie być wcale, ale tu jest dokładnie odwrotnie niż powinno być. Źle Ci się będzie latało z takim czymś.

I tak mu się będzie źle latało "czymś takim" Szkoda energii. Cięgna po skosie też są dyskusyjne, ale przecież to tylko pianka. A pianka poleci byle tylko silnik ciągnął. Coś tam Adam poustawia sobie w aparaturze, żeby lotki wychylały się mniej więcej symetrycznie i już. Wychylenia różnicowe są stosowane przede wszystkich w szybowcach, gdy zależy nam na sile nośnej. Tu moim zdaniem wystarczyłoby samo sterowanie ogonem, jak w modelach z dawnych lat, gdy za serwo można było kupić w PL połowę domu

bjacek pisze:I tak mu się będzie źle latało "czymś takim" Szkoda energii.

Nie prawda, ten samolotek na oko wygląda bardzo przyzwoicie.

bjacek pisze:Cięgna po skosie też są dyskusyjne,

Wiem, ale IMHO lepiej obciążyć zawiasy siłami osiowymi, niż dokładać luzów i nieprecyzji na przekładniach.

bjacek pisze:ale przecież to tylko pianka. A pianka poleci byle tylko silnik ciągnął.

Jakieś rozwinięcie tej myśli?
W sensie konstrukcja albo laminat nie poleci jak silnik będzie ciągnął?? albo co...?

bjacek pisze:Coś tam Adam poustawia sobie w aparaturze, żeby lotki wychylały się mniej więcej symetrycznie i już.

Oo.... a to dopiero ciekawe...
Weź tak trochę dokładniej opisz jak i co ustawić w aparaturze, żeby regulować różnicowość wychylenia lotek przy jednym serwie.

bjacek pisze:Wychylenia różnicowe są stosowane przede wszystkich w szybowcach, gdy zależy nam na sile nośnej. Tu moim zdaniem wystarczyłoby samo sterowanie ogonem, jak w modelach z dawnych lat, gdy za serwo można było kupić w PL połowę domu

Jasne, można też w ogóle wymontować silnik, serwa, ustawić wszystkie powierzchnie sterowe na sztywno, zrobić z tego "rzutka" i też wystarczy.
Kwestia co komu i do czego wystarczy.
Mi osobiście nie wystarczy ŻADEN samolot który nie ma lotek.