Kiedyś nabyłem używanego T250 i w końcu postanowiłem się za niego zabrać (czemu dopiero PO sezonie?!?!
)... To co na pierwszy rzut oka wyglądało na model prawie gotowy do lotu (tylko założyć żyro, zbindować i już) okazało się totalną masakrą...
Na początek zdziwiła mnie mocno wysunieta do tyłu belka siedząca w tylko jednym okuciu....
PICT8540_1.JPG
Głębsza analiza wykazała że górne łożysko wałka zdawczego do paska ogonowego jest zajechane tzn ma luzy na poziomie 1mm!!!
PICT8547_1.JPG
Jak rozkręciłem model to się okazało że pasek ma spore ubytki w uzębieniu...
PICT8554_1.JPG
Idąc dalej tropem Sherlocka wykryłem jeszcze:
- koszmarne luzy na okuciach głownych
- luzy na jednym okuciu ogonowym
- pękniętą rame przy jednej z belek ogonowych
- co najmniej 3 przekręcone gwinty na śrubach
- urwaną śrubę orczyka serwa (jak można ukręcić śrubkę serwa?!?!)
PICT8553_1.JPG
i parę pomniejszych usterek...
PICT8550_1.JPG
PICT8551_1.JPG
Ogólnie masakra - pół modelu do remontu!!! NIGDY WIĘCEJ UŻYWEK NA ODLEGŁOŚĆ!!!
Całe szczęście że o ile pamiętam nie był szczególnie drogi...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.