Słuchajcie, żeby nie było: Ja sie nie chwalę moim stosunkiem do sprawy, wiem, że z gazem nie ma żartów i tak dalej, nikogo do takiej postawy nie namawiam absolutnie.
Tak jak mówię minimum jest spełnione - przychodzą z gazowni, sprawdzają - jest OK.
A pomieszczenie w którym wisi piec jest zamykane, ma oddzielny dopływ świeżego powietrza (toteż nie spodziewałem się wtedy tej cofki), wentylację - wszystko jak trzeba... W kotłowni oprócz tego stoi tylko pralka i suszarka.
To wszystko. Od reszty domu jest szczelnie zamykane...
... więc ... no cóż... uznałem, że jest OK...
... a piec, jak mówiłem, swoje robi i nic nie mówi.