Trenerek na noc

A tak na prawdę to głównie piankoloty. Bixlery, bety i inne wynalazki.
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 02:07

Dobry wieczór Panom :) !

Okoliczności skłoniły do opanowania lotów po zmroku. Takich zwykłych, potem może z jakimiś mykami.
Samolocik do tego dobrze byłoby, żeby światła miał jakieś. Pozycyjne i flash'y to nietrudno, ale jak sobie poradzić ze startem i co gorsza z lądowaniem w mroku ?
Żeby sprzęt był choć troszkę uniwersalny, to jeszcze ma móc holować szmatkę 400 gramów 0,5x3,5 metra lub zabrać jeden kontenerek desantowy 400 gramów. Ma latać z tym minimum 15 + 3 minut, być zdatny do startu z ręki i lądowania takoż, de- i montowalny łatwo i szybko do transportu, a przy tym trwały i niezawodny. I do tego tani w zrobieniu, bo budżet akurat napięty...
Dalszy plan zrobienia czterosilnikowego samolotu, który z powodu tego napędu najlepiej mi się widzi na zasilanie 6S i zdobycie używanych takich pakietów do prób (dzięki Kolegom z HT :nw: ) oraz cechy zespołu oświetlenia, niewygodnego do zasilania z 4S podyktowały decyzję: będzie na 6S.
Że piankolot, to jasne. Tylko jaki ? Nie za duży, nie za mały, tani, ładny, wytrzymały...
Świetnie spisujący się dotychczas Easy Star, zdziebko już wysłużony, podpowiadał: "mnie weż, mnie weż...". No i wziąłbym znowu ES-a, ale napatoczył się o połowę tańszy Pioneer w KIT-cie. Profil skrzydeł, nieco inny niż w ES-ie, sugerował większą siłę nośną w zamian za inne rzeczy, na których mi mniej zależy. Kupiłem Pioneera od R?planes.
Unboxing KIT-a ujawnił czekające mnie trudności do pokonania. Żadne z posiadanych serw nie pasują. Trza rzeżbić:

20190224_045536.jpg


20190224_045915.jpg


20190224_050148.jpg


Miałem TP MG90R i cyfrowe MG92R. Wzdłuż i w poprzek pasują, ale są za wysokie i to sporo. Więc podkładka 3,3mm ze sklejki, robiąca zarazem jako płytka osadzenia w piance i do niej klejona UHU. Do tej płytki przykręcona druga z serwem, a serwo drzewowkrętami do tej drugiej, ale od przeciwnej strony. W ten sposób da się wyjąć serwo na zewnątrz bez rozdzielania połówek kadłuba. Zależało mi na tym, żeby orczyk serwa był na właściwej wysokości - nie tarł o kadłub ani nie wystawał poza jego zarys zewnętrzny:

20190224_050508.jpg

20190224_050514.jpg


Same serwa otrzymały standardowo wewnętrzne dławiki i kondensatory tuż przy silniczkach. Zakłócenia - do widzenia :P
Te serwa mają poważny mankament konstrukcyjny. Ośka potencjometru jest elektrycznie połączona z jego ślizgaczem, a przez metalową przekładnię z wałkiem silnika i jego korpusem co skutkuje nieustalonymi (przekładnia pracując daje nieregularne połączenie), losowymi stanami napięciowymi na wrażliwym elektrycznie punkcie tego ślizgacza. Drżączka febryczna i szarpanie jest wyleczalna skutecznie podmianką pierwszego zespołu zębatego na zespół z nylonu lub poliamidu, pochodzący z serwa HXT900. Wykonałem. Zdrowe. Te na lotkach dałem analogowe, na SW i SK cyfrowe - miałem po jednej parze tylko i jedno analogowe na rezerwę.

Problem drugi - silnik. Mam na stanie trochę różnych silników, coś się może dobierze...
Sęk w tym, że trzeba by dobrać na jakiejś podstawie, nie na czuja ani z Księżyca jak to jest powszechnie robione często. Możecie mnie ofukać, rozłożyłem stanowisko pomiarowe i poszedłem vabank zusamen ze śmigłem.

Z pięciu kandydatów wybrałem Turnigy Multistar 2216C - 800:

20190213_021114.jpg

20190213_021142.jpg

20190213_033631.jpg

20190213_033650.jpg


z kilkoma możliwymi śmigłami, na początek planuję założyć Graupnera Cam Prop 7x4 2B. Jak widać z karty pomiarów (nie czytajcie tego, wstawiłem dla urozmaicenia szarego tekstu ;) ; ale są prawdziwe i dokładne), dość nieżle trzyma sprawność przez cały przewidywany bardzo szeroki zakres prędkości, ma niski spadek efektywności przy wysileniu i na full gazie z 6S nie przeciąża silnika.
Co z tego gąszcza cyferek jeszcze widać ? Ano, że samolot z takim zestawem poleci z powodzeniem już na 3S , bo zestaw daje 240 gramów ciągu statycznego z 11,78V, co wystarcza do utrzymania lotu nawet kilogramowego samolotu. Że będzie mógł tak się snuć po niebie przez jakieś półtorej godziny na 3S 5200, które mam i nie ważą za wiele. Że na 4S poleci już całkiem nieżle (ponad 400 G ciągu). Że nawet na ciągłym fullgazie z 6S (ponad 800G ciągu na starcie) nie grozi przegrzanie silnika, a przewidywany ESC TGY Plush 40A SBEC będzie zupełnie zimny i można się o to nie martwić, wybierając mu miejsce w samolocie. Że trudno będzie zarżnąć nawet słaby pakiet próbny 6S 1250mAh. Że wystarczą przewody 1mm kw. z pakietu do ESC, bo max prąd (i to chwilowy na starcie) nie przekracza 12A (10,25A @23,1V) . To ładnych parę gramów lżej...
Widać jeszcze, że w handlowych tabelkach opisów tego silnika (żeby tylko tego...) są cyferki wyplute przez komputer z algorytmem obliczeniowym na chudych danych, bo stoi tam jak wół, że silniczek ma max 222 waty elektryczne. Tymczasem przy 237W jest jeszcze w pobliżu szczytu krzywej sprawności i ledwo-ledwo ciepły... Dobry silnik, nie oszukane dane - polecam te silniki !!! Tylko trzeba mu niezbyt duże śmigło dawać, żeby swobodnie i szybko się kręcił. Ta duża częstotliwość przemagnesowywania rdzenia stojana go nie boli, nie lubi za to za dużego prądu i leci na łeb ze sprawnością. Tak więc widać, że te pomiary mają sens i nie szkoda na nie czasu.

Widać też już dużo dla zainteresowanego właściciela takiego samego KIT-a. Sugerowałbym silnik E-max GT 2218/11, masz go tu: http://riku.pl/towar/p/id/5908/kontekst/4639/, lub przełączony na gwiazdę trochę krótszy 2215/09 : http://riku.pl/towar/emax-gt-2815-09-si ... ekst/4639/ (uwaga! małym błędem "2815" w adresie strony proszę się nie sugerować, pod nim jest silnik wymieniony celowo przed tym adresem) ze śmigłem 6 cali x 3...4 cale, nawet trójłopatowym GWS HD 6X4. Na świeżym pakiecie przy starcie na pełnym gwizdku pojawić się może flatter śmigła, ale tylko przez chwilę, wystarczy 3/4 gazu do niemal pionowego startu. ESC styknie 30A z zapasem, 20A też się nie sfajczy jeszcze, ale będzie słabiej nieco. Jednak względnie mały na 6S z zaprawionym w bojach BEC-em to znam tylko ten Turnjgy plush 40A. ESC powinien mieć funkcję hamulca, ten ma.
Wymienione silniki są łatwo dostępne od ręki, tylko koniecznie mi go podeślij do wyważenia i ew. przełączenia (gratis za wirtualne piwko..., nie, za kawę; Aikus i Mirek nie czytajcie tego, kawożłopy jedne ;) ), żeby Ci się piankolot nie rozsypał przy takich obrotach. Jak się nie spieszysz, to ściągnij takiego Multistara - niestety, z Globala tylko widziałem: https://hobbyking.com/en_us/multistar-e ... r-ccw.html, CCW dla prawokrętnego śmigła !
Zresztą zależy, czego oczekujesz na początek. Mirek zapewne zaleci rakietę z potrójnym turbo, nadświetlną rzecz jasna i do tego kieszonkową. Ja odwrotnie - coś spokojnego, wybaczającego, nie wymagającego za wiele od pilota. Potem można będzie podnieść poprzeczkę.

Jeszcze takie drobiazgi, standardowe w krecikowych latadłach:

20190224_042218.jpg

Ogólny widok rozmieszczenia klocków.

cdn., chyba limit plików się skończył czy cuś...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 25 lut 2019, o 06:13 przez omcKrecik, łącznie zmieniany 4 razy.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 02:54

cd., może pójdzie...

20190224_042338.jpg

20190224_042259.jpg

Pstryczek-elektryczek na spodzie kadłuba. Trójpozycyjny, dwubiegunowy dla zwiększenia pewności łączeniowej i zmniejszenia strat na stykach. Na środku - wyłączone wsio, do tyłu - ładowanie elektrolitów i kontrola przedstartowa, do przodu - do lotu. Nie ma iskrzenia na złączu pakietu przy złączaniu, nie ma iskrzenia na stykach przełącznika - w pozycji do tyłu prąd płynie przez oporność ok. 6,5 oma, ograniczony jest tym do 4A. Jeżeli na kontroli przedstartowej któreś serwo ma większe od normalnych opory, to regiel zaczyna pikać, że mu napięcie zabrali. Ano zabrali, bo siada wtedy na tych opornikach.
Założenie krótkiej słomki czy dobranej termokurczki na dżwigienkę przełącznika skutkuje samoczynnym wyłączeniem napędu przy przyziemieniu, jednak mały prąd do alarmów czy GPS-a pozostaje.


20190224_045500.jpg

Zaczep do wyważania i podwieszenia pod sufitem. Tak jest szybciej i wygodniej sprawdzać wyważenie niż podpierając pod skrzydła. Zmiana środka ciężkości dla różnych okoliczności lotu czy zadań do wykonania jest nieodzowna, korekta standardowo - pakietem.


20190224_045112.jpg

20190224_045058.jpg

Oto i półeczka owego pakietu...

20190224_045311.jpg

... osadzona podłużnicami w rowkach kadłuba i wklejona tam. Raczej nie popłynie.

Światełka na stateczniku pionowym:
20190224_051611.jpg

Pozycyjne i błyskowe. Tu odstępstwo od zasad dużego lotnictwa: czerwone na lewą stronę, zielone na prawą, jak na skrzydłach. To zwiększa odległość rozpoznania orientacji samolotu na ewent. awarii flash'ów.


Na skrzydełkach:
20190224_173331.jpg

Jak zazwyczaj u krecika: trzy białe 6000*K błyski na lewym, przerwa, dwa na prawym, przerwa, jeden na ogonie równocześnie z miękkim beaconem na nosie, przerwa. I następna seria. Błyski widać dobrze w nocy z 3 km, a z 500 metrów nie da się nie zauważyć samolotu po odwróceniu wzroku od nieba. Pracują na 1/3 osiągalnej jasności. Postęp technologiczny w temacie LED-ów jest szybki i imponujący.
Pozycyjne też zwyczajowo ostrzegają porozumiewawczym mruganiem o niskim napięciu pakietu i ewent. o innych interwencyjnych sytuacjach w instalacji.
No i na to lądowanie jakoś może dać sobie nadzieję:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 06:01

Niełatwo jest wydrążyć otwory przez krawędż natarcia tak, żeby było w miarę równo i pod zadanym kątem - ma świecić tam gdzie powinno, nie za blisko i nie za daleko. Kąt zdjąłem trochę empirycznie w środku nocy na polu, próbowałem go uzyskać takim patencikiem:
20190225_052017_Burst01.jpg

Ten powyższy przyrządzik to jako prowadzenie robocze takiej poniższej rurki:
20190225_052122.jpg

Rurka zaostrzona na jednym końcu od wewnątrz, ruchem obrotowym i niewielkim naciskiem łatwo, dokładnie i bez ubytków tnie EPP, wykonując otwór.

Na co może się przydać OFF prócz komarów ?
20190201_013712.jpg


20190224_050728.jpg

Na osadzenie silnika w samolocie. Nie wiem, czy to można nazwać wręgą, kto mnie oświeci ?
Wręga nie wręga, denko grubsze trzykrotnie od ścianek daje zdatność do tej roli. Tylko spłaszczone dobranym wałkiem i praską ręczną i podziurawione stosownie:
20190224_050738.jpg

20190224_051510.jpg

Trzy paski pianki samolepnej 3M, naklejone wzdłuż co 120* na tę puszkę ustalają położenie silnika w jego gnieżdzie izolując go nieco akustycznie od pianki, choć i tak jest cichy bo dokładnie wyważony:
20190224_050752.jpg

Widać trochę nawiercenia wyważające wirnik, śmigło ma osobne, regulowane wyważniki. Mam chyba jakąś antywibracyjną fobię, musi chodzić gładko i cicho, drgania mają być nieodczuwalne dotykiem. Inaczej mnie wkurza i rozprasza.

20190224_050821.jpg

20190224_051525.jpg

Wiele się nagłowiłem jak by tu zrobić łatwo wyjmowalny regulator. Bo silnik to oczywiście musi taki być, a złącza pomiędzy nim a ESC to dłuższe przewody i spora masa w sumie. Więc przylutowany na stałe do płytki ESC.
Utwierdzenie dodatkowego XT30 na regulatorze rozwiązało problem, od dołu da się go rozłączyć długą pincetą przez fabryczny otwór wentylacyjny, a nie sklejone zbyt solidnie na górze połówki kadłuba rozdzielić i rozchylić, po czym wyciągnąć całość ze środka. Przewód od radia da się też wcześniej odłączyć przez otwór pod kabinką.

cdn.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 25 lut 2019, o 09:35

Przy takim nafaszerowaniu dodatkami przejmujesz się masa kabli esc-silnik? U siebie w skysurferze 2000 wyciągnąłem metoda ginekologiczna przez gniazdo silnika. To jest dość krótka pepowina, dłuższy jest tylko montażowy kabelek pakiet-esc który i tak jest schowany w kadlubie. Wersja v2 miała łuk montażowy na grzbiecie kadłuba dający dostęp do elektroniki za centroplatem. Ogolnie fajne to wszystko, szczególnie te customowe elektroniczne dynksy ręcznie rzeźbione. Jest w tym pomysł i wykonanie, czekam na prezentację jak to działa :)
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
mwx
Olimp forum
Posty: 7200
Rejestracja: 23-09-2016
Lokalizacja: Poznań West
Podziękował: 45 razy
Podziękowano: 619 razy
Kontaktowanie:

Postautor: mwx » 25 lut 2019, o 13:38

teraz to już jest oficjalnie najbardziej przekombinowany piankolot na planecie :D
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 16:13

Dzięki Maciek, wreszcie mam coś "naj" :dance: . Jak to powiadają w Stanach, gdzie niełatwo się wyróżnić: "Nieważne jak, ważne żeby mówili o tobie".
Artja pisze:Przy takim nafaszerowaniu dodatkami przejmujesz się masa kabli esc-silnik?

Właśnie dlatego, tu dwa gramiki, tam trzy, tu jeszcze pięć i dyszka się uzbiera. Można ją "wrzucić" w nieco większy silnik niż przewidział projektant, będzie zysk własności lotnych na wyższej sprawności takiego i większej mocy szczytowej. I tak całość będzie sporo cięższa od standardu. Za to i dłużej polata, dłużej pożyje i więcej może niż on.
Kolejna kiszka to osadzenie skrzydeł. Nieżle pomyślane, ale z wykonaniem to... sami oceńcie. Ta aluminiowa rurka wklejona w sklejkową skrzynkę nośną to mój dodatek. Węglowa fabryczna krótka rurka fi 10, robiąca za łącznik skrzydeł przechodzi symetrycznie przez dwa otwory w skrzynce. To OK., tylko że te otwory mają fi 10,5... Rurka-łącznik lata w nich lużno i nie przenosi ciężaru kadłuba na skrzydła, cały idzie na wpusty skrzydeł w kadłubie co nie wróży dobrze trwałości ich kształtu.
Wytoczyłem więc ameliniową rurkę fi 10 x 0,5 (znaczy na zewnątrz fi 11), powiększyłem otwory w skrzynce do fi 11 i wkleiłem w nie tę rurkę. Węglowa rurka-łącznik wchodzi w nią ciasno, ale niewielką siłą - na jej fotce widoczne są ślady wtartego w powierzchnię węgla aluminium po wielokrotnym wsunięciu i wysunięciu.
20190224_042240.jpg

20190224_051816.jpg


Do wewnątrz tej rurki-łącznika wsuwają się długie rurki-dżwigary skrzydeł, które są weń wklejone fabrycznie. Tylko słabo coś, bo jedną wyrwałem bez trudu, na cyjaku oszczędzali czy jak...
Na uznanie zasługuje ogólna koncepcja osadzenia skrzydeł, ale wymaga pewnych drobnych dodatków. Wytoczenie rowków głębokości 0,2mm na długości ok. 6mm przy końcach rurki-łącznika i owinięcie ich zwykłą nitką krawiecką zaimpregnowaną cyjaczkiem zapobiegnie rozszczypaniu się jej na końcach, co już się zapoczątkowało na jednym z nich, bo lewy dżwigar (ten wyrwany właśnie... :masakra: ) jest grubszy od prawego i ni chu chu łącznik na niego nie da się nasunąć. No cóż... Papierek ścierny i jazda, dobrze, że się tak łatwo wyrwał ze skrzydła. Dopasowałem, jest OK.
20190224_173544.jpg

20190224_173605.jpg

Jako złącza skrzydła robią takie jak przy pakietach do balansowania ogniw. Lekkie, dobrze trzymające bo mają zatrzask. Męska strona osadzona na stałe w skrzydle, żeńska dynda swobodnie na kabelkach z kadłuba, zabezpieczonych przed rychłym złamaniem odcinkami sztywnej termokurczki. Chowa się całkowicie w kadłubie po wsunięciu skrzydła do końca, na zewnątrz nie wystaje nic. Tak jest ładnie po mojemu ;)
Aaa, zapomniałbym - jeszcze piórko w dupkę :lol:
Znaczy, światełko tylne:
20190224_050553.jpg

Nie wiem, czy heliki niosą takie doznania jak czasem parapety.
Jak odleciałeś ciut za daleko i już go prawie nie widzisz, nawrót robisz właściwie "na czuja". I jest taka chwila dylematu - czy on leci do mnie, czy coś poknociłem i dalej się oddala ?
No, niemiłe doznanie...
Więc nie było że to , że tamto - oczojebne niebieskie, a czy stałe czy równolegle z beaconem, to się zobaczy. Chyba raczej stałe ;) .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 25 lut 2019, o 18:53

Opowiedziałbym coś o doznaniach gdy helik odleci za daleko, samolot zresztą też. Rzecz w tym żeby go mimo wszystko sprowadzić jakos do domu, a tu zaczynam mieć większe obawy niż przy ustawianiu pixhawka. Z czego są zasilane te wszystkie diwajsy od swiatelek i reszta? Co do składania elektroniki w sposób wymagający prucia czy tam rozcinania i rozchylania kadłuba, to jestem zdecydowanym wrogiem takich rozwiązań. W piance można bez problemu robić luki dostępowe na wylot. Wystarczy wzmocnić precikami okolice otworu, a tu warunki komfortowe bo graty rozplanowanie i kadłub jeszcze otwarty. Do miejsc specyficznych stosuje peszle że slomek koktailowych albo zwyczajnie szpagat rewizyjny przywiązany do elementu który planuje kiedyś wyciągać. Miejsce na koniec tego sznurka zawsze gdzis się znaldzie
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 19:28

Po trzech piankolotach wykonanych z rozdzielnymi do serwisu połówkami kadłuba trenuję właśnie tu nierozdzielne. Cała elektronika jest dostępna bez okien serwisowych, choć początkowo miałem właśnie taki plan "ratunkowy", gdyby coś nijak nie wychodziło. Najtrudniej (najmniej szybko i wygodnie) będzie chyba wyjmować sterownik świateł, miejsce dla niego jest pod serwami, te wklejone łatki czerwonego rzepa to dla niego. Długa pinceta i tu powinna dać radę.
Z czego to zasilam ? Z pakietu głównego trakcyjnego, który karmi step-downa 14V na wyjściu. Te dziwne 14V to wynik sposobu łączenia LED-ów z ukłonem w kierunku niezawodności i małych prądów zasilania, co pozwala na kabelki 0,05 mm kw., więc leciutkie. Wyjątek to światła lądowania, one żrą sporo, lecz pracują dorywczo tylko chwilę. Jednak mogą i cały lot świecić, tylko pakiet wydoją... 2x24 szt w grupach szeregowych po 4 na skrzydłach i 12 szt na nosku:
20190224_042400.jpg

daje w sumie 15 grup równoległych, każda łyka 50mA = 750mA z 14V, więc z pakietu ciągną około 420mA. Pobór świateł pozycyjnych i flash'ów jest właściwie pomijalny.
Peszle, powiadasz...
20190224_045040.jpg

Przewidywany jest zarówno link 35 MHz, jak i 2,4 GHz. Długa antena 35 jest całkowicie demontowalna, siedzi w rurce z jakiegoś cięgła chyba, średnica podpasiła i była taka pod ręką.
Widoczny zaczep holu także wykorzystuje taką i można go całkowicie schować do kadłuba (wsunąć), jeżeli nie jest akurat potrzebny.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 25 lut 2019, o 19:46

Światła lądowania - WOW!! :shock:
To ma szanse spełniać swoją rolę jak w prawdziwym samolocie w sensie, że nie tylko ty to widzisz, ale i to oświetla skutecznie drogą przed samolotem.
...
Owocna zima Panie Krecik - nie ma to tamto! :thumb:
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 25 lut 2019, o 22:05

Z tymi światłami lądowania to niezłą zgryzotę mam :(
Wielgachny Sky Cruise, któremu pół kilo w tą czy w tamtą to niewielka różnica, ma na górze skrzydeł obracane serwem o 180* reflektorki z LED-ami 10W. Prócz tego, że szpetnie to wygląda, to oświetleniem podejścia nie jestem zachwycony. Oświetlenie banerka - po obróceniu reflektorków do tyłu - jest jeszcze jakie takie, ale lądowiska mogłoby być lepsze.
Przykład z filmowców lub strażaków, czyli agregat i jupitery na statywach nie bardzo mnie nęci.
Co robić :dk: :cry: ?
Nurkowanie w necie, śladem nocnych cyklistów, coś tam rozjaśniło. Są takie niezłe lampki przednie do rowerka, które całkiem nieżle dają :idea: . Konkretnie to jedna... Cena do przełknięcia, dodatkowo doszkoliłem się w zakresie postępu i najnowszych osiągnięć firmy Cree, wyspecjalizowanej w superjasnych LED.
Może po kuracji odchudzającej coś z takich latarenek się wystruga ?
Sprawa nie jest prosta... Przynajmniej 100, a lepiej 150 metrów na szerokość 15 - 20 metrów powinienem mieć oświetlone do lądowania. Tak trochę słabiej, niż światła drogowe przeciętnego auta już byłoby dobrze. Wstępne próby z założonymi do tego trenerka są trochę pocieszające, szału nie ma...
Ten zespół 12 LED na nosie ma być skierowany na środek pasa i bliżej niż skrzydłowe. Pozostałe cztery to beacon, "zmiękczony" analogowo - tu jest nawet w miarę OK. Troszkę szybsze rozjarzanie niż wygasanie, pomiędzy kolejnymi błyskami nie wygasa do końca.
20190225_211600.jpg


Artja, chodzi Ci o te płytki z płaskimi LED-ami (to obudowa PLCC 6, wewnątrz trzy niezależne diody) ? Można poskładać na uniwersalnej lub takiej:

20190225_211052.jpg


Przewody da się doprowadzić drążonymi w EPP kanałami, jest wtedy IMHO elegancko:
20190225_211355.jpg

20190225_211224.jpg


A zasilanie i połączenia wyjaśnię bliżej, jeżeli Cię sprawa interesuje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 25 lut 2019, o 23:07

To ja poproszę coś bliżej na temat tych dynksow przy serwach, przed czym dokładnie chronią te układy? Nigdy nie spotkałem się z zakłóceniami pracy serw wymagającymi interwencji. Bardziej miewam obawy o długość kabli łączących serwa na ogonie i daleko na skrzydłach z kontrolerem lub odbiornikiem. Ale w takich instalacjach używam wyłącznie skretek i problemu nie doświadczyłem.
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 26 lut 2019, o 00:09

ja doświadczyłem. Z serwami HK - klonami Corony.
Ogłupiały mi FC130 - pamiętasz? Było to w Twinstarze.
Niezłą przeprawę wtedy miałem.
W założyłem ferrytki na kable i było ... niby OK, ale i tak raz na jakiś czas któreś serwo potrafiło przestrzelić czymś ten ferrytek i kontroler dostawał głupawki.
(pewnie kondnsatorki na silniczkach zadziałałyby lepiej)
Wtedy zrobiłem generalny remont TwinStara - założyłem mu bodajże Tower Pro SG-92R i mam spokój do dziś.

Tak czy siak w żadnych innych serwach mi się to nie zdarzyło.
A krecik pewnie zaraz powie więcej co i jak.
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 26 lut 2019, o 00:14

Artja pisze:Nigdy nie spotkałem się z zakłóceniami pracy serw wymagającymi interwencji.

Są relacje na innych forach o tym - dość znanym pechowcom - problemie.
Aikus napisał kiedyś temat o drgawce serw w Jego modelu, pomógł pierścień ferrytowy, na którym nawinął kilka zwojów przewodu do serwa. Pamiętam też Jego IMHO trafne spostrzeżenie, że długi przewód do serwa jakby zmniejsza złe tendencje. To też się zgadza - chodzi o zmniejszenie natężenia prądów w.cz. w obwodzie poprzez zwiększenie jego impedancji, a wnikając głębiej - reaktancji indukcyjnej, bo ta jest tym większa im wyższa jest częstotliwość. Reaktancja może być strawna do zrozumienia, gdy wyobrazić ją sobie jako oporność dla prądu zmiennego. Istnieje reaktancja pojemnościowa i indukcyjna właśnie. Wartość reaktancji zależna jest od wartości pojemności / indukcyjności i częstotliwości. Częstotliwość należy rozumieć nie tylko jako "gęstość" jakiegoś tam sinusa w czasie, ale jako prędkość zmian napięcia czy natężenia prądu. Nie jest więc obojętne dla wielu względów, czy np. przebieg 50 Hz jest sinusem czy prostokątem, bo w tym drugim przypadku może wywołać zjawiska typowe nie dla 50 Hz, tylko 50 MHz - zależy to od stromości zboczy tego prostokąta, czyli prędkości zmian napięcia właśnie. W elektronice jak we Wszechświecie materialnym - nic nie jest pozaczasowe, wszystko ileś tam trwa. To "ileś" jest kluczem do wielu zagadek elektroniki. W omawianej sprawie także ma kluczowe znaczenie.
Silniczek serwa posiada szybkobieżny styk ślizgowy - komutator. Przy pracy występuje tu duża nieregularność styku i często iskrzenie. Uzwojenie wirnika, które jest zasilane przez takie dwa styki to dość duża indukcyjność. Duże i szybkie niepożądane, ale nieuniknione zmiany napięcia od tej nieregularności powodują indukowanie się w uzwojeniu bardzo dużych napięć, zwykle rzędu setek woltów (TAK !). Bo im szybciej zmienić napięcie zasilające jakąś indukcyjność, tym wyższym napięciem ona odpowie - to efekt gromadzenia i oddawania energii zawartej w polu magnetycznym. Taki zwykły niepozorny maleńki silniczek serwa generuje wysokonapięciowe przebiegi o całym widmie częstotliwości, aż do gigaherców. Jeżeli ich nie poskromić jakoś, to mamy całkiem sprawny nadajnik do zakłócania wszystkiego (szerokie widmo częstotliwości). Silniki komutatorowe są dobrze znane te niedobrej strony. Dawniej jeden odkurzacz z walniętymi filtrami p-zakłóceniowymi, wymaganymi zresztą przepisami prawa, powalał ciekawą transmisję tv na całym osiedlu :masakra: . Taki ze sprawnymi filtrami tylko sąsiadom.
cdn., pies ma swoje prawa... ;)
Tak samo nikczemnie "postępuje" silniczek serwa, tylko słabiej odpowiednio do wielkości i mocy. W enerdowskich zabawkach politechnicznych od lat 60-tych ub. wieku zawsze silnik wyposażony był w dwa dławiki, montowane elektrycznie tuż przy żródle zakłóceń - jego szczotkach. Bez nich kolejka Piko była słyszana i widziana w bliskich telewizorach, a radia nie dało się słuchać na falach długich kilka lokali dalej.
Widać może kultura techniczna jakoś tu kuleje, skoro w ŻADNYM serwie nie znalazłem obwodu p-zakł., jeno mały kondensatorek, który pomaga "na styk". Jak dla mnie, to tak nie może być, bo poprawność pracy tego i innych urządzeń na pokładzie (i nie tylko) wisi na cienkiej nitce. Tylko, że tego prawie żaden użytkownik nie zobaczy, bo i jak ?
Gdzieś już wstawiałem fotki tego, czym faszeruję serwa... Czy nie w temacie o Sky Cruise ? Poszukam w kompie i dołożę tu.
Jeżeli to powyższe bardzo zgrubne opisanie problemu nie jest dostatecznie zrozumiałe dla nie-elektroników, czemu bym się nie dziwił bo to dość trudne bez obcykania podstaw elektrotechniki, to dołożę rysunki poglądowe - powinny rozjaśnić.

O, tu jest taka stara fotka nieco większego serwa, zasada taka sama - malutki dławik symetryczny przeciwsobny na rdzeniu toroidalnym (pierścieniowym) i kondensatorek 0,1 uF (100nF innymi słowy): http://pfmrc.eu/index.php/topic/63957-f ... ora/page-2, wpis #32 i dalsze.
W tym dławiku, mającym dwa jednowarstwowe naprzeciwległe uzwojenia po kilka zwojów drutu nawojowego DNEE fi 0,315 w każdym (5...20) dokonuje się wzajemne tłumienie szybkich przebiegów zmiennych, jak w transformatorze - pasożytniczy przebieg w jednym uzwojeniu indukuje taki sam przebieg w drugim, tylko przeciwnie skierowany, wskutek czego się one neutralizują w dużym stopniu. Identyczne obwody, tylko większe gabarytowo znajdziecie w każdym sieciowym zasilaczu impulsowym, tam w celu nie przenikania permanentnych szaleństw zasilacza do sieci 230V. Najczęściej są tam dwa lub trzy obwody szeregowo jeden za drugim, wymagana jest dobra skuteczność tłumienia zakłóceń wytwarzanych przez taki zasilacz.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 26 lut 2019, o 10:08

Ostatnio rozbierałem serwo HXT900, bo jak zahaczyłem w Dogfighterze tym orczykiem i połamałem zębatki to stwierdziłem, że łątwiej mi będzie przelutować kable do nowego serwa niż je wypruwać i kłaść nowe.
I zayważyłem, że wewnątrz serwa, kabelki od silnika są za długie. Zdecydowanie za długie w stosunku do tego co powinny być.
Za długie i zwinięte w pętelkę.
Tak było pewnie w każdym serwie ale tu pierwszy raz zwróciłem na to uwagę.
Myślę, że chinczyk wpadł na pomysł takiego bieda-filtra dławika zrobionego z za długich przewodów.
Ostatecznie długi kabel sam z siebie ma jakąś indukcyjność więc coś tam filtruje a jak się jeszcze zrobi na nim supełek no to już paaanie - wypas :D
Oczywiście w porównaniu do kilku zwojów cewki nawiniętej na ferrytku to to jest gówno nie filtracja, ale ...
tak sobie myślę, że to o to chodziło.
No i jakoś to działa, bo tak jak mówie poza tymi felernymi Coronkami - HK - nigdy nie miałem problemu z żadnym serwem.
Awatar użytkownika
mwx
Olimp forum
Posty: 7200
Rejestracja: 23-09-2016
Lokalizacja: Poznań West
Podziękował: 45 razy
Podziękowano: 619 razy
Kontaktowanie:

Postautor: mwx » 26 lut 2019, o 10:46

A ja myślę że z długimi przewodami łatwiej/szybciej składa się to serwo.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 26 lut 2019, o 12:48

hmm akurat tutaj..... czy ja wiem...
... No może.
Taki dłubacz jak ja pojęcia nie ma jak się odbywa seryjna produkcja tych serw - nie wykluczone, że jest tak jak mówisz.
Awatar użytkownika
gusto
Elita forum...
Posty: 755
Rejestracja: 11-08-2016
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 46 razy
Podziękowano: 10 razy

Postautor: gusto » 27 lut 2019, o 00:08

Łał. Krecik ale wypracowanie. :thumb:
Myślałem o czymś krótszym ale zrobiłeś co więcej niż oczekiwałem.
Regulator który chce zastosować to hobbywing platinium 40a. Taki mam zbędny w szufladzie więc tutaj się nada.
Najważniejsza sprawa to dobór silnika.
Rozumiem że najbardziej zalecasz tego multistara z hobbykinga.
Nie spieszy mi się więc mogę poczekać.
Dziwne tylko jest to że w opisie zasilania mamy 3s.
W tym momencie musimy dany silnik jakoś przerobić?
Czy to błąd w opisie?

Ja raczej nie planuje dodatkowego wyposazenia. Loty nocne też mi nie grożą więc odpuszczam sobie zbędna robotę.
Ma latać na 6 s i tyle. Będzie przynajmniej wykańczał pakiety z helików. :)
Protos 380 | X360 | Diatone R349 |

Taranis X9D SE
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 27 lut 2019, o 02:06

gusto pisze:Dziwne tylko jest to że w opisie zasilania mamy 3s.

gusto pisze:Ma latać na 6 s i tyle.

W zasadzie tylko dwie okoliczności limitują prędkość obrotową takiego silnika :
1) - wytrzymałość mechaniczna dla rzeczywistych naprężeń roboczych
2) - zdolność magnetyczna do przenoszenia częstotliwości przemagnesowywania rdzenia stojana
A prędkość obrotowa jest zależna od napięcia zasilającego i obciążenia mechanicznego.
ad 1). Bardzo żle wyważony i słabej budowy silnik rozleci się, rozerwie wirnik lub złamie/skrzywi wałek przy relatywnie małej prędkości. Dobre wyważenie dynamiczne wirnika i tego, co on napędza minimalizuje siły gnące wał i naciski dynamiczne w łożyskach. Wszyscy wiemy, jak precyzyjnego wyważania wymagają zespoły wirujące silników turbospalinowych czy choćby wirniki turbosprężarek w naszych autkach. Tak więc wyważanie mas wirujących jest to droga do zmniejszenia w/w naprężeń dynamicznych, czyli podwyższenia zdolności do pracy z dużymi prędkościami obrotowymi.
I tak, małe inrunnery (takie do 40mm średnicy zewn. powiedzmy) osiągają trwałe prędkości takie, że prędkości obwodowe elementów są podobne jak w takim TRENT 700 na przykład... 300 000 obr/min i więcej, wirniczek fi 12 mm. Te małe sprężarki samochodowe też się potrafią podobnie rozkręcić - i nic złego się nie dzieje, nawet trwałe to wszystko jest zadziwiająco.
Oczywiście podparcia wału, czyli łożyska muszą to też dzielnie znosić. Graniczne prędkości obrotowe łożysk o wymiarach spotykanych w silnikach omawianej wielkości przekraczają 60 000 obr/min, a przy takich małych obciążeniach jak tu* mogą być spokojnie o 30% wyższe. Siły od przyspieszenia dośrodkowego (dawniej w uproszczeniu "siła odśrodkowa" się na to mówiło) działające na elementy toczne - kulki i na bieżnię zewnętrzną są jeszcze do przyjęcia, choć mogą być największe ze wszystkich tam występujących.
* - Wyjątek stanowi paranoja dla prostoty - łożysko przenoszące siłę osiową ciągu śmigła. Często jest przeciążone i ma przekroczone dopuszczalne naciski jednostkowe. Wynika to z multiplikacji siły na styku kulka - bieżnie w wyniku małego kąta przyłożenia tej siły - podobnie trochę, jak działanie klinem.
ad 2). Ta zależy od materiału rdzenia i sposobu jego wykonania, którego wynikiem jest moc potrzebna na przemagnesowywanie (histereza magnetyczna) i moc prądów wirowych wzbudzanych tym przemagnesowywaniem. To właśnie z tego względu producenci tak się chwalą w opisach (słusznie!), że ten czy tamten silniczek ma pakiet rdzenia z blaszek np. 0,2 czy 0,15mm grubości. Niestety, nie chwalą się wcale, że w doopie mają ich dobre odizolowanie od siebie, bo to trudne technologicznie i upierdliwe w produkcji, więc sobie odpuszczają. Też słusznie, bo użytkownicy zwykle tego nie wiedzą i można ich trochę zrobić w ciula :masakra: :mad2:
Także sposób wykonania uzwojenia ma tu pewne znaczenie.

Tak więc jeżeli nie przegniesz z czymś ważnym - możesz go kręcić ile chcesz. Tych ważnych spraw jest na tyle sporo, że lepiej takiego kandydata przemierzyć na stanowisku i poddać testom przed włożeniem do modelu. Co w omawianej sprawie uczyniono ;). Wspomniałem też, aby ów kandydat trafił w moje rączki dla uzdatnienia do takiej pracy.
gusto pisze:Regulator który chce zastosować to hobbywing platinium 40a. Taki mam zbędny w szufladzie więc tutaj się nada.

On jest do 6S zdaje się ? To będzie git.
Wprawdzie wystarczyłby mniejszy, ale tu jajca z chłodzeniem nie zaistnieją. I straty mniejsze, i niezawodność duża.
mwx pisze:A ja myślę że z długimi przewodami łatwiej/szybciej składa się to serwo.

No pewnie. Im szybciej - tym taniej.
A że nawet taka pętelka ma swoją indukcyjność, to inna sprawa. Nie mam pewności, czy oni na to w ogóle zwracają uwagę.
Ciekawostka - spinacz biurowy, taki zwykły tradycyjny z półtora zwoja drutu ma indukcyjność ok. 50nH (nanohenrów). Więc takie dwie pętelki w serwie są nie bez znaczenia, mają wpływ na tłumienie tych najwyższych częstotliwości. Aikus dobrze wyczuł.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 28 lut 2019, o 02:11

Jeszcze taki szczególik - serwa lotek z przyległościami:
20190224_173447.jpg

20190224_173505.jpg


"Baryłka" łącząca popychacz z rożkiem jest trochę DIY, bo fabryczne rozwiązania z gwintem M2 obracającym się w cienkim rożku jakoś mi nie pasują. Ustalenie luzu wzdłużnego i poprzecznego nakrętką jest wprawdzie prostym i może wystarczająco dobrym rozwiązaniem, ale mnie nie rajcuje - więcej wymagam od tego latadełka niż przeciętny użytkownik. Więc zrobiłem takie baryłki, gdzie jak Wielki Mechanik przykazał mosiądz współpracuje ze stalą, niemal bez luzów. Żeby śrubka dociskowa nie haratała popychacza przy potrzebnej sile jej dokręcenia, to na popychacz fi 0.8 nasunąłem i przykleiłem Loctite 638 odcinek rurki nierdzewnej, pozyskanej z igły iniekcyjnej 1.2 . Takiego kalibru otwór jest w mosiężnej baryłce, z uwagi na bardzo mały luz tej rurki w nim już lekkie dokręcenie śrubki dociskowej powoduje deformację kołowości jej przekroju i mocny docisk do ścianek otworu na dużej powierzchni - poprzez rozpieranie.

Serwa mają złącza JR tuż przy nich, nie będzie prucia przewodu ze skrzydła przy resursowej wymianie serwa.
Obie lotki są sterowane z jednego kanału, różnicowość wychylenia góra/dół uzyskałem przez asymetryczną pozycję spoczynkową orczyków serw. Klejone z umiarem tylko ściankami bocznymi UHUporkiem, gniazda trochę nie pasowały ale co to za problem... Nożyk kątowy z łopatki stomatologicznej dużo potrafi, wystarczy dobrać taką cieńszą i ładnie zaostrzyć. Mirasa mojżeszki do zaparcia się przy wyrywaniu serwa wklejonego w skrzydło hgw czym nie są już nieodzowne, taki nożyk potrafi odciąć i denko klejonego serwka.

Próbował ktoś z Was przyprasowywać taśmę pakową (taką jak ta zielona na foci powyżej :evil: ) do EPP ? Co dziwkę nową przyklepię na gładko, to po kilku dniach robi się jak sztorm na Śniardwach - widać na foci.

W pionowej części rożka wywierciłem dwa otwory, przez które przechodzą pręciki węglowe wklejone głęboko w lotkę. Lepiej rozprowadza się siła od serwa na tak usztywnionym cienkim listku EPP jak ta lotka. Z SW zrobiłem podobnie, teraz nic się nie wzdyma ani nie wybrzusza od punktowo przyłożonej siły serwa.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 28 lut 2019, o 02:53

IMO luzy na popychaczu są niczym wobec podatności samej pianki, no ale popastwic się zawsze można :)
Zawiasy na powierzchniach sterowych dorobiłes czy została piankowa przetloczka?
Pozdrawiam,
Jacek

Wróć do „Szybowce i motoszybowce”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości